OnePlus ma w zwyczaju wprowadzać do swojej oferty udoskonalone wersje swoich flagowców, które oznaczone są literką T i pojawiają się ok. pół roku po premierze pierwowzoru. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że OnePlusa 9T nie będzie. Tak przynajmniej twierdzi Max Jambor, który ma na koncie sporo sprawdzonych przecieków ze stajni OnePlusa.
Nie jest jasne, czy smartfon miał zostać anulowany, czy nigdy nie było go w planach. Istotniejsze i tak jest jednak coś innego.
Seria OnePlus T ma sens, ale tylko czasami
Zdarzało się, że między premierami kolejnych flagowców OnePlusa pod strzechy trafiały jakieś nowe technologie. Nic więc dziwnego, że producentowi zależało na tym by zaimplementować nowe rozwiązanie w smartfonie wypełniającym lukę między kolejnymi generacjami.
Tak było chociażby w przypadku OnePlusa 6T, który był jednym z pierwszych komercyjnie dostępnych smartfonów z ekranowymi czytnikami linii papilarnych. Jeszcze pół roku wcześniej masowa produkcja tego typu paneli byłaby trudna, więc smartfon miał rację bytu.
Do takich technologicznych przełomów nie dochodzi jednak corocznie, a modele z linii T wypuszczane były w latach 2016–2020 regularnie. Coraz częściej ciężko było oprzeć się wrażeniu, że OnePlus celowo okrajał swoje smartfony tylko po to, by za pół roku było co poprawić.
By nie szukać daleko, najważniejsze nowości w ubiegłorocznym OnePlusie 8T to ekran 120 Hz (zamiast 90 Hz) i szybsze ładowanie 65 W (zamiast 30 W). Sęk w tym, że w zasadnie nie było większych przeciwskazań, dla których te rozwiązania nie mogłyby trafić kilka miesięcy wcześniej do OnePlusa 8.
Tymczasem OnePlus 9 i 9 Pro nie wymagają naniesienia żadnych niezbędnych udoskonaleń
W ciągu kilku ostatnich miesięcy pod strzechy nie trafiły żadne istotne technologie, których aktualnym flagowcom by brakowało.
OK, na rynek powoli trafiają kolejne smartfony z aparatami do selfie pod ekranami, ale rozwiązanie to jest jeszcze dalekie od doskonałości. Większość producentów jeszcze długo będzie podchodzić do tej technologii ostrożnie, traktując ją raczej jako eksperyment niż nowy standard.
Co poza tym? Niedawno swoją premierę miał Snapdragon 888+, co samo w sobie może być odebrane jako dobrą okazję do wprowadzenia na rynek OnePlusa 9T. Sięganie po trochę wydajniejszy układ byłoby jednak śmieszne w sytuacji, gdy już "dziewiątka" ma obniżoną wydajność ze względu na troskę o baterię.
Cieszy mnie więc to, że OnePlus najwidoczniej nie chce już udoskonalać swoich smartfonów na siłę. Zwłaszcza że przez linię T firma ewidentnie czuła presję celowego generowania braków, które wystarczy uzupełnić, by nowa wersja miała rację bytu.
Raczej oczekiwałbym obniżenia cen OnePlusa 9 Pro, bo te są trochę za wysokie.
Zobacz również: