Wysoka jakość wykonania to kluczowa cecha Samsung Q950A
Zestaw po wypakowaniu od razu daje do zrozumienia, że jest to sprzęt z wyższej półki. Użyte materiały sprawiają, że sprzęt wygląda okazale, ale jednocześnie zachowuje istotną zaletę tego typu urządzeń – kompaktowe rozmiary. Główna belka, co prawda, jest największa, jaką spotkaliśmy, ale nawet w przypadku telewizorów 55” (jak widoczny na zdjęciach wyśmienity Samsung QN95A) nie będzie dominować rozmiarem.
Konstrukcja jest zupełnie inna niż w przypadku Q800A - zamiast metalowego grilla mamy materiałową maskownicę - ta niestety dosyć szybko łapie kurz i sierść.
Soundbar w sumie wyróżnia się głębokością – jest około 3-4 cm głębszy od typowych rozwiązań, co wynika z ilości zastosowanych w nim przetworników. Mamy tu bowiem ukryte aż 9 kanałów dźwiękowych, z czego część korzysta z konstrukcji dwudrożnych. Realnie jesteśmy zadziwieni, że udało się w tak zgrabnej konstrukcji upchnąć aż tyle przetworników!
Niestety, przy tak zaawansowanym soundbarze nie możemy pozwolić sobie, aby coś przed nim stało – głośniki są dosłownie na całej szerokości belki!
Kanały sufitowe zrealizowano przez głośniki grające odbiciem od sufitu. Dwa z nich znajdziemy na skrajnych końcach górnej powierzchni belki – to akurat cecha wspólna z mniejszymi zestawami. Ze względu na ich obecność, belki nie można „ukryć” w regale pod TV – soundbar musi mieć kontakt „wzrokowy” z sufitem (i najlepiej, jeżeli sufit będzie płaski, o regularnych kształtach).
Logo obsługiwanych standardów schowano z tyłu, ale i tak łatwo zapamiętać jakie są obsługiwane - wszystkie :)
Od góry znajdziemy też panel z (bardzo wygodnymi) fizycznymi przyciskami i wyświetlaczem (wyświetlającym do 3 znaków jednocześnie). I to w sumie jedyne, co jednoznacznie nam się w tym modelu nie spodobało – lokalizacja wyświetlacza sprawia, że w 90% przypadków jest bezużyteczny i musimy korzystać ze sprzętu „na czuja” (lub przez aplikację/TV). Zwyczajnie siedząc na kanapie, albo nawet przechodząc przez salon, zwykle nie widać, co jest na nim wyświetlane.
Najwyraźniej Samsung Q950A posiada tak dużo głośników na froncie, że nie udało się tam już zmieścić wyświetlacza cyfrowego i ten powędrował na szczyt urządzenia…
To, co za to widać, to trzy kropki, które rozświetlają się od frontu obudowy, gdy sterujemy urządzeniem – po kolejności ich zapalania można odczytać czy zwiększamy, czy zmniejszamy poziom głośności, oraz ogólnie otrzymać potwierdzenie przyjęcia polecenia – chociaż tyle.
Można by ponarzekać, że wyświetlacz jest mały, ale skoro i tak jest przed nami ukryty, to w sumie bez znaczenia.
Z tyłu belki nie znajdziemy nic (docelowo może przylegać do ściany), natomiast pod spodem znajdziemy złącza w zupełnie jak na soundbar wystarczającej liczbie. Dostępne mamy dwa wejścia sygnału w standardzie HDMI 2.1 (dawniej 2.0) oraz jedno wyjście do TV z obsługą eARC (oraz zwykłego ARC). Starszy sprzęt wysokiej klasy można również podpiąć złączem optycznym (Toslink).
Można by narzekać na brak USB lub analogowych wejść, ale może faktycznie ich era już przeminęła?
Pozostaje zadać sobie pytanie, czy od flagowej konstrukcji nie oczekiwalibyśmy czegoś więcej, jak obsługi USB albo przewodu sieciowego (jako alternatywy dla obecnego Wi-Fi). Konstrukcję przemyślano tak, aby przewody wygodnie przeprowadzić spod belki do kanału w ścianie, lub bezpośrednio za szafkę przez odpowiedni przepust. Podobnie rozwiązano kwestię kabla zasilającego.
Subwoofer prawdopodobnie najlepszy w swojej klasie
Głośnik basowy to dobrze znana z wcześniej testowanych modeli drewniana otwarta (z bass-reflex) konstrukcja z 20-centymetrowym przetwornikiem. Niech nie zmyli Was pozornie niska moc z etykiety – ostatecznie w przypadku dopracowanych zestawów audio nie jest to kluczowy parametr. Bez chwili zawahania możemy powiedzieć, że to obecnie jeden z najlepszych, o ile nie najlepiej nadający się do oglądania filmów subwoofer, spośród tych dostępnych z soundbarami!
Jeżeli dziecko Wam coś powrzuca do "czarnej dziury", to łatwo można zdjąć panel i subwoofer opróżnić - sprawdzone ;)
Jedyne, co musimy zrobić, to umieścić go relatywnie blisko telewizora (nie musi to być konkretna pozycja, ale zdecydowanie powinien się znajdować przed nami). Podpinamy zasilanie i głośnik sam łączy się z belką. Opcjonalnie można takie parowanie wymusić ręcznie, ale u nas taka konieczność ani razu nie zaszła.
Z usadowieniem tego głośnika akurat będziemy mieć najmniejszy problem - względnie z przodu i nie dalej niż 1,5 m od kontaktu. Realnie głośnik nie musi być nawet zwrócony w nasząą stronę.
To, co najbardziej wyróżnia zestaw Q950A – satelity bezprzewodowe
Najbardziej naszym zdaniem interesującym elementem zestawu są jednak dwie satelitki bezprzewodowe (tzn. nadal wymagają zasilania, ale nie trzeba ich łączyć kablem z belką). Te, podobnie jak sama belka, wykonano z solidnego i sztywnego plastiku pokrytego perforowaną tkaniną z 3 stron. Dlaczego akurat z 3 stron? Ponieważ właśnie na trzech z sześciu ścian odnajdziemy przetworniki!
Ich obecność rozmiarem tyko pozornie zbliża zestaw Samsunga do pełnego kina domowego – bezprzewodowa łączność i kompaktowy rozmiar sprawiają, że to nadal bardzo minimalistyczne rozwiązanie.
Głośniki te zaprojektowano tak, aby umieszczone za widzem nie tylko obsługiwały tylne kanały, ale również te, które normalnie są z boku widowni. Dlatego kluczowe jest ustawienie ich w odpowiedni sposób, jednocześnie pamiętając, aby nie zasłaniać ich od góry (ponownie – półka na regle odpada, gdyż z góry obudowy w sufit gra para górnych-tylnych kanałów.
Stonowany wygląd powinien pasować do praktycznie każdego salonu.
Głośniki z tyłu posiadają otwór na montaż uchwytu ściennego lub wolnostojącego. Tam też znajdziemy przycisk do ręcznego łączenia (którego podobnie jak w przypadku suba ani razu nie musieliśmy używać). Kabel zasilający można dyskretnie wyprowadzić spod satelity, ale w tym przypadku mamy pewne zastrzeżenia – jest on za krótki. Szczęśliwie końcówka to typowe złącze 2-pinowe do europejskiego sprzętu RTV, więc zamiana nie jest trudna. Niemniej szkoda, że Samsung w tak drogim zestawie nie przewidział dłuższego kabla albo nawet dwóch zestawów alternatywnej długości przewodów.
Głośniki, jak można odczytać z tyłu, mają z góry przypisaną stronę i koniecznie trzeba się do tego stosować!
Pilot jest, ale w praktyce są znacznie lepsze sposoby na sterowanie
W zestawie Samsung dołącza swój standardowy pilot sterowania (działający na podczerwień) – identyczny, co w tańszych zestawach, choć w tym przypadku faktycznie każdy klawisz ma zastosowanie. Stylem pasuje do nowych pilotów telewizorów Samsung, choć jest nieco bardziej „wygięty”. Nieco groteskowy w tym przypadku jest fakt, że możemy z jego pomocą sterować ustawieniami sprzętu, ale aby to zrobić i tak trzeba stanąć bezpośrednio nad belką, aby odczytywać, co wyświetla się na ekranie…
Pilot dobrze leży w dłoni, ale tak naprawdę to niezbyt często z niego korzystamy.
W codziennym użytkowaniu przydaje się, gdy soundbara używamy samodzielnie, np. do odtwarzania muzyki i chcemy szybko ściszyć albo zatrzymać odtwarzanie. Choć tu tak naprawdę sami częściej sięgaliśmy po telefon, bo to zwykle z niego był transmitowany dźwięk (lub przez Spotify Connect, też zarządzane aplikacją).
Aplikacji dedykowanej nie ma, ale to w sumie lepiej, jeżeli i tak korzystamy z mikrosystemu Samsung.
Telefon można podłączyć zarówno przez Bluetooth (choć tu wiadomo, że jakość dźwięku będzie odczuwalnie gorsza – wynika to z ograniczeń takiej komunikacji), jak i przez naszą sieć Wi-Fi (np. AirPlay 2 lub Google Home). Sterowanie urządzeniem można również realizować przez asystentów głosowych Alexa i Google, choć tego akurat nie mieliśmy okazji dokładnie przetestować. Na koniec zostaje nam aplikacja Samsung SmartThings, która daje najwięcej kontroli i dostęp do wszystkich ustawień sprzętu.
Każde urządzenie w domu powinno bez problemu podłączyć się z Q950A, w celu przesyłania muzyki - tu panel do sterowania domem pełni również rolę centralnego odtwarzacza.
Naturalnie, gdy soundbar podpięty jest do TV, to głośnością sterujemy pilotem do telewizora, a sam soundbar aktywuje się i dezaktywuje równocześnie z włączeniem/wyłączeniem TV. W przypadku telewizorów Samsung z nowszych serii, dodatkowo można wykorzystać ich bardzo rozbudowane nagłośnienie do wsparcia w budowaniu sceny dźwiękowej przez Q-Symphony i tym akcentem możemy przejść do właściwego omówienia naszych wrażeń z użytkowania Samsung Q950A. Ale najpierw szybki rzut oka na pełną specyfikację.
Dzięki Q-Symphony możemy jeszcze lepiej zaakcentować górne kanały oraz lepiej pozycjonować dźwięk na głównej scenie - dla treści Dolby Atmos zdecydowanie polecamy!
Specyfikacja zestawu Samsung Q950A
Nazwa zestawu: | Samsung HW-Q800A |
Moc całkowita: | 616 W |
Format dźwięku: | 11.1.4 |
Typ głośnikaniskotonowego: | Aktywny, bezprzewodowy;8", 160 W, bassreflex |
Pozostałe głośniki: | 3x 10 W wysokotonowy (kanały przednie);6x 18 W średniotonowy (po dwa na każdy z 3 przednich kanałów);6x 18 W średnio-wysokotonowy (po jednym na kanały boczne i sufitowe);6x 35 W średnio-wysokotonowy (po trzy na satelitę) |
Zakres przenoszonejczęstotliwości dźwięku: | 35 - 20 000 Hz |
Obsługiwane formatydźwięku: | Dolby Atmos;Dolby Digital 5.1;Dolby Digital Plus;Dolby TrueHD;DTS 5.1;DTS-HD (MA);DTS:X;5.1/7.1 PCM |
Łącznośćbezprzewodowa: | Wi-Fi 2,4 GHz;Bluetooth 4.2;AirPlay 2;Spotify Connect; |
Złącza: | 2x wejście HDMI 2.0;wyjście HDMI 2.0 (4K 60 Hz) - eARC;wejście optyczne (Toslink); USB (serwisowe) |
Dekodowane formaty: | AAC, MP3, WAV, OGG;FLAC, ALAC, AIFF |
Wymiary belki: | 1232 x 69.5 x 138 mm (SxWxG);waga 7,1 kg |
Wymiary satelit: | 125 x 203 x 141 mm (SxWxG);waga 1,8 kg |
Wymiary subwoofera: | 210 x 403 x 403 mm (SxWxG);waga 9,8 kg |
Dodatkowe funkcje: | Q-Symphony;Dotknij i Odtwórz;Amazon Alexa i Asystent Google;automatyczna kalibracja SpaceFit Sound+;Active Voice Amplifier |
Akcesoria: | pilot z bateriami;wsporniki do montażu na ścianie;zasilacz i kable zasilające |
Kolor: | czarny |
Pobór energii: | 0,5-1000 W;typowo ~80 W |
Gwarancja: | 2 lata |
Cena w dniu testu: | 4999 zł |
Subiektywna opinia autora recenzji
Nie ukrywam, że do testów zestawu podchodziłem z bardzo wysokimi wymaganiami – cena 5000 zł w zasadzie ociera się już o podstawowe zestawy kina domowego, od których nie krwawią uszy, więc poprzeczka wobec soundbara ustawiona została wysoko, zwłaszcza że mam też na co dzień styczność ze sprzętem dosyć wysokiej klasy (co najmniej rząd wielkości droższy zestaw B&W + Denon).
Samsung Q950A bierze kinową ścieżkę dźwiękową i przenosi ją na zupełnie inny poziom
Szybki unboxing i rozstawienie wszystkich głośników pozwoliły docenić istotną przewagę takiego rozwiązania nad tymi klasycznymi – w salonie nie przewidywałem używać kina domowego i nie zostały doprowadzone nigdzie kable głośnikowe, ale ich akurat Samsung nie potrzebuje – nawet do tylnych satelitek. Wystarczyło do listwy zasilającej pod kanapą wpiąć przedłużacz do jednego z głośników (oczywiście ukryty pod samą kanapą).
Tutaj głośniki nieco mocniej rozstawione - docelowo powinny byc mocowana na dedykowanych podstawkach lub uchwytach ściennych.
Rozsiadłem się na kanapie, włączyłem telewizor (Samsung QN95A od razu wykrył soundbar i ustawił, jako wyjście audio) i odpaliłem demo technologiczne Dolby Atmos… Momentalnie poczułem się jak w kinie – dźwięk faktycznie otoczył mnie z każdej ze stron jednocześnie, bardzo precyzyjnie pozycjonując obiekty śmigające poza kadrem kamery. Głośność ustawiona na 70% okazała się być dla mnie granicą przyzwoitości, z uwagi na chęć zachowania dobrych relacji z sąsiadami (mieszkającymi w budynku 30 m obok naszego).
Na takie rozstawienie głośników raczej mało kto może sobie pozwolić. Realnie jednak da się je całkiem dobrze wpasować w większość salonów i najwyżej dla tych kilku kluczowych seansów poprawić nieco ich ustawienie.
Jednak to nie dema technologiczne zrobiły na mnie największe wrażenie, ale właśnie filmy nagrane z wykorzystaniem systemu Dolby Atmos oraz DTS:X (ze wskazaniem raczej na ten pierwszy). To, jak twórcy bawią się dźwiękiem, potrafi przyprawić o dreszcze na plecach, jak w pierwszym odcinku drugiego sezonu serialu Wiedźmin na Netflix, w którym w pewnym momencie bohaterka słyszy głos w swojej głowie, co Samsung Q950A idealnie reprezentuje odtwarzając go górnymi kanałami (a następująca po tym scena walki, to już w ogóle majstersztyk w kwestii audio!). Podobnie zresztą w najnowszym Bondzie zrealizowano rozmowę przez radio, jaką bohaterzy prowadzili między sobą, jednocześnie pozostawiając dialogi wypowiadane przez postaci widoczne na ekranie na kanałach „przyziemnych” – rewelacyjna robota, która potężnie zwiększa immersję!
Wykorzystanie kanałów sufitowych, gdy mamy ich przynajmniej cztery, robi niesamowite wrażenie, całkowicie poza zasięgiem klasycznego zestawu kina domowego 5.1
To jednak nie koniec atrakcji, jakie serwują nam te niepozorne dwie satelity – jako że każda z nich obsługuje dwa kanały, to efekt dźwięku, który nas okrąża, jest tu praktycznie idealnie odwzorowany, bez charakterystycznego dla głośników 5.1 „zanikania” pomiędzy głośnikami. To oczywiście najlepiej współgra z treściami nagranymi „obiektowo” (czyli właśnie Dolby Atmos), ale aktywowanie trybu przestrzennego potrafi całkiem sprytnie wykorzystać starsze nagrania 5.1/7.1, aby rozszerzyć brzmienie do 11.1.4, jakie oferuje Samsung Q950A.
Scena z serialu Wiedźmin (Netflix) - świetnie zrobiono tu pożytek z całego dobrodziejstwa zestawu 11.1.4. Człowiek sam zaczyna się rozglądać po ciemnym salonie!
Przestrzenność brzmienia zdecydowanie jest ogromnym atutem tego zestawu, ale tylko w połowie odpowiada za opad szczęki do samej podłogi. Niemniejszą bowiem robotę robi tutaj 8-calowy subwoofer. Nie chciałbym napisać, że jest niepozorny, bo to jeden z większych modeli, jakie dostarczane są z soundbarami, ale jednak przy (znacznie droższych niż cały zestaw Q950A) skrzyniach dedykowanych do kina domowego wygląda dosyć skromnie. Tymczasem okazuje się, że potrafi z siebie wykrzesać tak niskie zejścia, jakich zdecydowanie byśmy się nie spodziewali, nawet po tych większych konstrukcjach.
Subwoofer Samsunga w filmach potrafi zrobić ogromną różnicę – sprawić, że niepozorna eksplozja na ekranie wywoła u nas podświadomą potrzebę poszukiwania schronienia
Zresztą nawet nie mówię tu o tych najbardziej oczywistych scenach, w których wszystko wybucha i ziemia się rozstępuje. Skrzynia basowa zestawu Q950A potrafi sprawić, że nawet takie detale jak stukanie laską o podłoże w filmie (A Boy Called Christmas ‘2021) wywoła u nas obawę o nasz parkiet w salonie… To naprawdę czuć, a nie tylko słychać!
To zdjęcie z recenzji Q800A, ale skoro subwoofery sa identyczne.. ;)
Aby upewnić się, czy przypadkiem nie przesadzam z zachwytem, poszedłem na dopiero co obejrzany film w domu (Diuna z Blu-Ray) na zestawie Samsung Q950A (i telewizorze QN95A – recenzję zbliżonego modelu QN91A mogliście wcześniej przeczytać) do kina (dosyć kameralna sala z dużymi regulowanymi fotelami oraz certyfikatem Dolby Atmos). Efekt? Kino zdecydowanie tu przegrywa! Owszem – duży ekran ma swoje zalety, choć brakowało mi na nim nieco kontrastu, jaki oferują nowe ekrany miniLED, ale pod względem dźwięku zdecydowanie sala kinowa się nie broniła.
Dźwięk z Samsung Q950A lepszy niż w kinie? Tak, zwłaszcza jeżeli lubisz głośne seanse!
Pozycjonowanie dźwięku w sali kinowej było co najwyżej średnie, mimo użycia jeszcze większej liczby kanałów. Mogło to wynikać z ogromnej kubatury pomieszczenia lub lokalizacji głośników względem widza, ale tak czy owak wrażenia były odczuwalnie gorsze niż w domowym zaciszu. Choć określenie zacisze w tym przypadku bardziej pasuje do sali kinowej, gdyż to właśnie w domu mogłem (i chciałem) film przeżywać z większą głośnością.
Dzięki Samsungowi Q950A zawsze masz to najlepsze miejsce na sali kinowej, i to bez ruszania się z domu :)
Naturalnie nie samym filmem i serialem człowiek żyje (choć pewnie i tacy się znajdą) i domowy zestaw nagłaśniający musi również dobrze radzić sobie ze zwyczajnym odtwarzaniem muzyki. Tutaj nie ma się co czarować. Nawet tańszy zestaw wzmacniacz + kolumny stereo zagra znacznie lepiej. Samsungowi zdecydowanie brakuje detali w górnych partiach, a potężny bas, który wywraca wnętrzności w filmach, zupełnie gubi się w szybszych utworach.
Samsung Q950A jest perfekcyjnym systemem do kina domowego, ale bardzo przeciętnie wypada, gdy przyjdzie mu odtwarzać muzykę
Przy czym nie zrozumcie mnie źle – to nadal jest bardzo przyjemny dźwięk i pośród konkurencyjnych soundbarów wypada nawet powyżej średniej. Bardzo dobrze radzi sobie jako muzyka tła, do rozmowy czy do pracy albo sprzątania domu (zdaje się, że nasz robocik nawet szybciej zaczął sprzątać od chwili, gdy podłączyłem soundbar Q950A ;)). To, co staram się przekazać to to, że nie ma co liczyć na porywające przeżycia przy odtwarzaniu ulubionych koncertów czy też albumów. Choć jestem sobie w stanie wyobrazić, że w niektórych gatunkach muzyki poradzi sobie bardzo dobrze i bardzo głośno
Jeszcze kilka dodatkowych informacji
Zestaw Samsung Q950A, jak na najwyższy produkt w linii danego producenta, oferuje pełen pakiet dodatkowych funkcji. Oto jeszcze kilka, o których wcześniej nie wspomnieliśmy:
Pora na garść testów
Sprawdziliśmy kilka parametrów, które dosyć obiektywnie mogą pomóc w ocenieniu testowanego zestawu. Zaczęliśmy od zbadania faktycznej częstotliwości przenoszonych dźwięków (dla tolerancji +/-3 dB). Tu wynik nieco nas zaskoczył – o ile zejścia do prawie 33 Hz zdecydowanie są odczuwalne i tu niespodzianki brak, tak dojście do 18 500 Hz po drugiej stronie wykresu nas zdziwiło. Kolejne, co przetestowaliśmy, to maksymalny poziom głośności i tu wynik 99 dB pokrywa się z tym, co słyszymy – jest bardzo głośno!
Pomiary potwierdzają to, co subiektywnie odczuwamy – Samsung Q950A to potężny zestaw idealnie spełniający swoją rolę w kinie domowym
Na koniec sprawdziliśmy jeszcze odstęp sygnału od szumu – ten nawet przy 80% głośności jest bardzo dobry – wyższy niż byśmy oczekiwali od nieaudiofilskiego sprzętu. Dla 80 dB THD wyniosło tylko 0.21, jednak od tego poziomu zaczęło już rosnąć aż do 1.35 dla najwyższego ustawienia głośności (co już jest bliższe osiągom, jakie kojarzymy z soundbarami).
Te białe punkciki z przodu to w zasadzie jedyne, co widzimy sterując z kanapy... Są łącznie trzy i mogą zmieniać kolor, jednak i tak wolelibyśmy w tym miejscu widzieć wyświetlacz.
Zmierzyliśmy również opóźnienie, jakie zestaw dodaje, gdy przesyłamy przez niego sygnał np. z konsoli – wynik to około 20 ms, co dla naszego bardzo szybkiego telewizora Samsung QN95A oznacza wynik na poziomie 20 ms w trybie gry – rezultat bardzo dobry. Samo audio charakteryzuje się około 60 ms opóźnieniem (desynchronizacją obrazu względem dźwięku) – różnica nie do wychwycenia uchem, ale w razie potrzeby możliwa do zniwelowania w ustawieniach TV.
Pomiar zużycia prądu przez Samsung Q950A [W]
Czuwanie: | 5 |
Odtwarzanie muzyki (Spotify)Stereo, głośność 20%: | 19 |
Odtwarzanie filmu (ARC)Surround, głośność 20%: | 31 |
Odtwarzanie filmu (ARC)Surround, głośność 70%: | 86 |
Odtwarzanie filmu (ARC)Surround, głośność 100%: | 99 |
Można by się spodziewać, iż pobór energii przez tak rozbudowany i potężny zestaw będzie również ogromny, ale w tej kwestii soundbar Samsunga zostawia daleko w tyle wszystkie klasyczne zestawy kina domowego. Oczywiście wyniki są wyższe niż w typowym soundbarze 3.2.1, ale biorąc pod uwagę, ile więcej oferuje testowany dziś zestaw, to raczej nie ma sensu tego nawet analizować.
Czy warto wybrać Samsung Q950A jako zestaw do kina domowego?
Testowany zestaw oferuje potężne doznania podczas seansów filmów czy też najnowszych „filmowych” seriali. Dźwięk dosłownie otacza widza, a dynamika dźwięku potrafi zbudować idealną iluzję obecności w filmie (zwłaszcza gdy akompaniuje mu wyśmienity telewizor, jak choćby w naszym przypadku Samsung QN95A). W cenie do 5000 zł próżno szukać nawet w połowie tak potężnie brzmiącego zestawu klasycznego (wzmacniacz, pięć kolumn i subwoofer), że o tych bardziej zaawansowanych z głośnikami w suficie nawet nie wspomnimy (bo to rząd wielkości wyższa cena).
Kuchenne hokery nawet nieźle zastępują docelowe podstawki, choć oczywiście nie jest to kwintesencja funkcjonalności i stylu.
Oczywiście jednak są pewne czynniki, które przemawiają za rozważeniem alternatyw – głównym z nich będzie kwestia jakości dźwięku w odtwarzaniu muzyki. O ile typowe ścieżki dźwiękowe filmów brzmią wyśmienicie, tak już bardziej klasyczna muzyka (w sensie ogólnym, ale gatunkowym też) lepiej zagra na innego typu sprzęcie (niż ogólnie soundbary). Jeżeli odsłuchiwanie muzyki jest dla Was ważne, to od finalnej oceny odejmijcie jedno oczko. Kolejnym aspektem będzie posiadanie nieregularnego sklepienia w naszym salonie – dla optymalnego działania kanału górnego wymagane jest posiadanie płaskiego sufitu na wysokości 2,5-3 m.
Soundbary to zawsze kompromis, ale Samsung Q950A prawie się z tego schematu wyłamuje!
Jeżeli jednak szukacie zestawu, który wyciągnie 110% ze ścieżki dźwiękowej najnowszych filmów i seriali, do tego rozpieści was komfortem sterowania i mnogością funkcji, to nie szukajcie dalej – właśnie znaleźliście. Nawet pomimo kilku opisanych mankamentów to zestaw zdecydowanie wart swojej ceny.
Satelitki zawsze można chwilowo obrócić albo nawet przenieść, aby więcej muzyki dostarczyć do innych pomieszczeń - czy wasze kino domowe to potrafi?
Oczywiście te 5000 zł to zdecydowanie nie jest mała kwota, jednak patrząc przez pryzmat możliwości, to zdaje się być nie lada okazją. Polecamy wyszukać sobie, ile kosztują wolnostojące zestawy o podobnych możliwościach (chociażby 7.1.4) – to zawsze są 5-cyfrowe kwoty. Fakt, że będą bardziej uniwersalne (sprawdzą się lepiej w muzyce), ale pojawi się pytanie, gdzie pomieścić te 12 kolumn i kto doprowadzi przewody głośnikowe do sufitu? Samsung Q950A to zaiste niesamowita okazja na zaznanie najwyższej jakości dźwięku kinowego przy relatywnie niskim koszcie i kłopocie z implementacją.
Nasza ocena zestawu Samsung Q950A w kategorii soundbarów do kina domowego
100% 5/5