Samsung kontra Apple ciąg dalszy. Tym razem – korpoprzepychanka ze szmatą w roli głównej.
Apple, prezentując oficjalną ściereczkę z mikrofibry, wywołał w branży niemałą konsternację. Produkt jak produkt, ale w cenie 100 zł, jaką ustaliła firma z Cupertino, podobnych akcesoriów można mieć całą gamę. Razem. Nic dziwnego, że Samsung postanowił uszczknąć tym samym coś dla siebie, choć styl działania Koreańczyków wcale nie jest dużo mniej dyskusyjny.
Samsung rozda ściereczki za darmo, ale nie wszystkim i nie wszędzie. W istocie rzeczy akcja promocyjna obejmuje wolumen zaledwie 1000 szt. i jest ograniczona do członków programu lojalnościowego Samsung Members, którzy w dodatku posiadają model smartfonu z rodziny Galaxy S20 lub nowszy.
A żeby było jeszcze bardziej pod górkę, to należy dopowiedzieć, że akcja dotyczy, przynajmniej na ten moment, wyłącznie klientów z Niemiec. Słowem, zaiste iście hojne rozdawnictwo przygotowano.
Zobacz: Apple właśnie ustawił całą branżę. Kawałkiem szmaty
Burza w szklance wody
Rzecz jasna, wygląda to na oddolną inicjatywę lokalnego przedstawicielstwa firmy, a każdy gratis należy traktować in plus. Niemniej, patrząc na sprawę w skali globalnej, wychodzi bardziej próba zrobienia burzy w szklance wody. Jakiegoś tam kuksańca konkurencji posłano, ale lwia część posiadaczy samsungów i tak żadnego benefitu nie doświadczy.
Według danych Statisty z 2020 roku, mieszkańcy Niemiec mają w swych rękach blisko 61 mln smartfonów, a Samsung odpowiada za co trzeci sprzedawany egzemplarz. Jak to wygląda w odniesieniu do tysiąca rzuconych ściereczek, sami oceńcie.
Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas naGoogle NewsŹródło zdjęć: Telepolis.pl (Arek Bała)
Źródło tekstu: galaxyclub.nl, oprac. własne
Tagi:applesamsungapple ściereczka