Strona główna›Samsung zrobił laptopa na wzór telefonów. Galaxy Book Pro jest leciutki i wypchany technologią28.04.2021 17:02Samsung Galaxy Book Pro i Galaxy Book Pro 360 - premieraŹródło zdjęć: © YouTube.com | SamsungPiotr Urbaniak
"Light like a phone" i "Thin like a phone" - brzmią hasła reklamowe dwóch najnowszych laptopów Samsunga, Galaxy Book Pro oraz Galaxy Book Pro 360. Laptopów, które mają należeć do pierwszej ligi w swojej kategorii, będąc czymś na wzór smartfonowych flagowców.
Samsung daje do zrozumienia, że rozumie szał na smartfony, który te zawdzięczają relatywnie kompaktowej budowie, umożliwiającej stałe noszenie urządzenia przy sobie. Linia laptopów Galaxy Book Pro przenosi tę właśnie ideę na grunt komputerowy, a przynajmniej producent chce, abyśmy tak myśleli.
Inwestuje przy tym w garść rozwiązań premium i ekosystem, które mają przekonać do zakupu więcej niż jednego sprzętu z linii produktowej Galaxy.
Galaxy Pro Book i Pro Book 360: niby dwa, a w sumie cztery
Nowe modele są teoretycznie dwa, ale tak naprawdę cztery, jeśli weźmiemy pod uwagę, że zarówno jeden, jak i drugi ma wariant 13,3- oraz 15,6-calowy.
Przy czym różnią się tylko budową klapy matrycy, która w przypadku Galaxy Pro Booka 360, jak sama nazwa wskazuje, ma 360-stopniowy zawias. Umożliwia tym samym wykorzystanie w trybie tabletu, do czego dochodzi jeszcze reakcja ekranu na dotyk i rysik S Pen. Poza tym jednak to bliźniacze komputery.
Dodajmy, o bardzo symbolicznych gabarytach, gdyż podstawowy model z ekranem 13,3'' waży zaledwie 0,87 kg, a topowy, czyli 15,6'' z dotykiem - 1,39 kg. To wszystko przy grubości nieprzekraczającej 11,5 mm, a jednocześnie całkiem pojemnym akumulatorze, mającym kolejno 63 lub 68 Wh. Mimo wszystko, prawdziwe premium wychodzi tutaj dopiero spod maski.
Uwaga, ekran AMOLED i czytnik microSD w standardzie
Tak, wszystkie cztery konstrukcje zostały wyposażone w ekran typu AMOLED o rozdzielczości Full HD, co oczywiście gwarantuje wysoki kontrast statyczny i świetne nasycenie barw. Zresztą, potwierdzone certyfikatem VESA DisplayHDR 500. Sam Samsung deklaruje, że korzysta z dokładnie tej samej technologii, co w przypadku topowych smartfonów, a to mówi niejako samo za siebie.
Logikę całej platformy powierzono natomiast układom Intel Core 11. generacji z grafiką Xe, dostępnych w pełnym spektrum opcji (od Core i3 do i7). Do tego dochodzi nawet 32 GB pamięci operacyjnej DDR4 i dysk półprzewodnikowy maks. 1 TB.
Co z łącznością? - zapytacie. Otóż jest Wi-Fi 6E z agregacją pasm i Bluetooth 5.1. Za to osobom preferującym połączenia kablowe do gustu przypadnie interfejs Thunderbolt 4 i złącze USB 3.2 o przepustowości 10 Gb/s. Wreszcie, doczekaliśmy się też filigranowych notebooków z czytnikiem kart pamięci microSD na pokładzie. Jak wiadomo, z tym ostatnim, delikatnie mówiąc, bywają ostatnimi czasy pewne problemy.
Co jednak zaakcentowano w szczególności - to funkcjonalność
Galaxy Pro Booka odblokujemy za pomocą czytnika linii papilarnych, ukrytego we włączniku, a wideokonferencje obsłuży kamerka 720p. Niestety, jest ona zamontowana klasycznie, a więc w ramce. Wcześniejsze pogłoski mówiły o użyciu sensora podekranowego, ale widać - Koreańczycy się na to nie decydują, przynajmniej jeszcze nie teraz.
Co dodatkowo podkreśla producent, atutem komputerów ma być bardzo wygodna klawiatura, choć na tym etapie to tylko kolejny slogan.
Sloganem nie są tymczasem głośniki obsługujące Dolby Atmos, dostarczone przez AKG, szybkie ładowanie mocą 65 W poprzez gniazdo USB-C czy system Windows 10 Home bądź Pro w standardzie.
Pytanie tylko, jak z dostępnością w Polsce
Zasadniczo, aktualnie widać tylko jeden problem, choć dla Polaków poważny. Mianowicie nie wiadomo, czy którykolwiek z przedstawionych laptopów będzie w ogóle dostępny nad Wisłą. Gdyby był, to nawet cenowo wypada to niczego sobie, bo 13,3-calowy Galaxy Book Pro (8 GB RAM, 256 GB SSD) ma kosztować 999 dol.
Patrząc na analogicznie wycenionego za oceanem Galaxy S21+, byłoby to 4399 zł. Naprawdę niewiele, jak na komputer z wysokiej klasy OLED-owym wyświetlaczem, wypchany po brzegi technologią.