- SPIDER'S WEB
- Technologie
- Tech
- Oprogramowanie
Czar prysł podczas montażu, kiedy pierwszy raz obejrzałem materiał na ekranie komputera. Na większym ekranie wyraźnie widać, że krawędzie postaci są po prostu rozmyte. Problem jest zauważalny nie tylko na najtrudniejszych elementach, czyli na włosach, ale nawet na zupełnie twardych i prostych krawędziach, czyli np. na bluzie. Niekiedy tę sztuczność widać bardziej, niekiedy mniej, ale im więcej ujęć obejrzymy, tym bardziej widać, że „coś tu jest nie tak”.
Jestem jednak przekonany, że w kolejnych generacjach iPhone’a system rozmywania tła będzie poprawiany tak samo, jak miało to miejsce w Trybie Portretowym przy zdjęciach. Pierwsze wersje wyglądały bardzo sztucznie, a dziś Tryb Portretowy jest w pełni użyteczny i bardzo wiarygodny. Rozwiane włosy nadal są wyzwaniem, ale ostre krawędzie są wykrywane i odcinane już właściwie idealnie.
Tryb Filmowy w iPhonie 13 ma ogromny potencjał. Już dziś ma swoje momenty.
Największa siłą Trybu Filmowego w praktyce jest nie tyle samo rozmywanie tła, ile przejścia ostrości pomiędzy planami. Efekt taki jak poniżej dzieje się automatycznie. Kiedy tylko iPhone wykryje twarz, natychmiast zaczyna ustawiać na nią ostrość.
Możecie zobaczyć ten kadr w pełnej jakości w filmie osadzonym na początku wpisu, we fragmencie 4:20.
Ba, podczas premiery iPhone’a 13 na scenie padły deklaracje, że iPhone analizuje za pomocą obiektywu ultraszerokokątnego również to, co znajduje się poza obszarem kadru. Dzięki temu jest w stanie przewidzieć, że za chwilę w kadrze pojawi się postać. W efekcie zmiana planu ostrości rozpoczyna się, zanim ta postać pojawi się w kadrze. Kiedy zaczynamy widzieć twarz, ostrość jest już na nią ustawiona. To zachowanie bardzo dobrze widać na kolejnym przykładzie.
Możecie zobaczyć ten kadr w pełnej jakości w filmie osadzonym na początku wpisu, we fragmencie 7:10.
Ostrość zaczęła przechodzić na pierwszy plan jeszcze zanim w kadrze znalazła się twarz Łukasza Kotkowskiego.
Gwóźdź programu: można zmieniać ustawienia ostrości po nagraniu.
To jedna z kluczowych cech Trybu Filmowego. Podobnie jak w zdjęciach portretowych, również w filmie możemy edytować zarówno poziom rozmycia (opisany jako przysłona) jak i punkt ostrości. Jeżeli iPhone 13 Pro pomyli się na etapie nagrywania, możemy łatwo naprawić błąd w edycji filmu na smartfonie. Jest to bardzo proste i intuicyjne.
Ba, można pójść krok dalej. Mój redakcyjny kolega Piotr Grabiec zadeklarował, że wszystkie filmy będzie nagrywał w trybie Filmowym. Jeżeli rozmycie wypadnie naturalnie, wideo zyska na atrakcyjności, a jeżeli efekt będzie wyglądał sztucznie, to zawsze można go wyłączyć w edycji. Trzeba tylko pamiętać o tym, że Tryb Filmowy działa wyłącznie w rozdzielczości Full HD.
Cinematic Mode jest nagrywany w trybie HDR.
To jednocześnie dobra i zła wiadomość. Dobra, bo filmy będą wykorzystywać pełen potencjał nowych ekranów, zarówno tych w iPhone’ach, jak i zewnętrznych, np. telewizorów.
Zła, ponieważ HDR jest nadal dużym wyzwaniem podczas edycji filmów, a zakładam, że wiele osób zainteresowanych Trybem Filmowym będzie chciało montować swoje materiały. Ja materiał zmontowałem i wyrenderowałem właśnie w HDR i był to mój pierwszy film, który wypuściłem w tym standardzie.
Na etapie montażu pojawiło się wiele problemów. Największym było dodanie przebitek, które nie były nagrane w HDR. Ich zakres tonalny był znacznie mniejszy, przez co trzeba go było sztucznie rozciągnąć, by wizualnie pasowały do reszty materiału.
Tryb Filmowy w iPhonie 13 Pro ma też dwa inne problemy.
Pierwszym jest rozdzielczość, bo Tryb FIlmowy zapisuje wideo tylko w 1080p w 30 kl./s. Szkoda, że zabrakło pełnego 4K. To ograniczenie dotyczy każdej wersji iPhone’a, niezależnie od wariantu pamięci. Warto to wyjaśnić, bo część osób jest przekonana, że iPhone 13 Pro w wersji 256 GB ma dostępny Tryb Filmowy w 4K. To nieprawda. W wersji 256 GB pojawi się nagrywanie ProRes w 4K, ale Tryb Filmowy zawsze będzie działał tylko w Full HD.
Drugi problem jest chwilowy, ale za to uciążliwy. Okazuje się, że materiały nagrane w Trybie Filmowym nie przenoszą się automatycznie na Maca. Aplikacja Zdjęcia na macOS Big Sur nie jest kompatybilna z plikami zapisanymi w Trybie Filmowyn. Efekt? Takie materiały po prostu nie są synchronizowane z komputerem. Można je przenieść ręcznie, np. poprzez AirDrop, ale wówczas nie przenoszą się metadane i to nawet jeśli wybierzemy na iPhonie opcję uwzględnienia „wszystkich danych zdjęć”.
Pliki można przenieść na komputer, ale nie mamy możliwości edycji rozmycia. To wszystko zmieni się po premierze macOS Monterey, która jest planowana na październik. Już dziś w wersji beta tego systemu Tryb Filmowy z iPhone’a jest w pełni obsługiwany i możliwa jest taka sama edycja jak w edytorze na iPhonie 13.
Podsumowując: Tryb Filmowy w iPhonie 13 to typowy falstart.
Ten tryb ma przed sobą obiecującą przyszłość, ale sam potencjał to trochę za mało jak na topowy smartfon Apple kosztujący cztery, pięć czy nawet ponad siedem tys. zł. W tej klasie i w tej cenie oczekiwałbym gotowych, pełnoprawnych rozwiązań. Tryb Filmowy jeszcze taki nie jest.
Jeżeli planujesz zakup iPhone’a 13 tylko dla tego trybu, odradzam taką decyzję. Patrząc na historię rozwoju trybu portretowego w zdjęciach, spodziewam się, że pełnię możliwości Trybu Filmowego zobaczymy za rok, dwa, a może nawet dopiero za trzy lata.
A na zakończenie, żeby nie było tak pesymistycznie: nadal nie mogę wyjść z podziwu jak genialną stabilizację obrazu ma iPhone. W komentarzach na YouTubie część osób nie może uwierzyć, że film był nagrywany bez gimbala, ale to prawda. Jakość stabilizacji bazującej na żyroskopie jest najlepsza na rynku.
Tagi: iphone 13iphone 13 co nowegoiPhone 13 pro