Wraz z nową wersją Skycash w dziale poświęconym autostradom pojawiła się możliwość dodania kolejnej — tym razem odcinka autostrady A4 między Krakowem i Katowicami. Dodatkowo, do 30 września 2020 r. obowiązywać będą niższe opłaty za przejazd z automatyczną płatnością Skycash. Kierowcy zapłacą na każdym z dwóch placów poboru o 3 zł mniej poruszając się pojazdem 1, 2 i 3 kategorii, a w przypadku pojazdów kategorii 4 i 5 to aż 5 zł różnicy. Aktywacja usługi odbywa się tak, jak w przypadku odcinka A1. Wystarczy wejść do zakładki Autostrady, dodać lub edytować pojazd i zaznaczyć odpowiednią opcję. Po uzupełnieniu wszystkich danych (nazwa pojazdu, numer rejestracyjny, marka i model) i podpięciu środka płatności można ruszać w trasę. Na bramkach A4 należy wybrać te oznaczone symbolem kamery na żółtym tle — to pozwoli na szybki przejazd bez konieczności zatrzymywania się. To powinno ułatwić podróż i przejazd przez bramki autostrady w najgorętszym, letnim, sezonie.
To cię zainteresuje Konto prywatne i firmowe w mBanku bez wychodzenia z domu już dostępneXiaomi w tym aspekcie będzie 5x szybsze od iPhone'aSkyCash ułatwia przejazd autostradą A4 na odcinku Kraków - Katowice
Odświeżona aplikacja SkyCash to ukłon w stronę młodych użytkowników oczekujących nowoczesnych rozwiązań. Nowy SkyCash ma też zachęcić tych, którzy dotychczas korzystali z oferty konkurencji i szukają czegoś innowacyjnego i zdecydowanie lepszego. Zaprezentowane w tekście Weroniki zmiany na zrzutach ekranu wyglądały naprawdę fajnie. Dotychczasowy SkyCash był przygnębiająco brzydki i mało funkcjonalny. A jako, że to właśnie z niego najczęściej korzystam (co prawda tylko do kupowania biletów komunikacji miejskiej i PKP) to nie mogłem się doczekać odświeżenia. Szkoda tylko, że zamiast uśmiechu, na mojej twarzy pojawił się wyraz zniesmaczenia.
Ze SkyCash korzystam na iPhonie. Aplikacja w App Store ostatnią aktualizację miała trzy miesiące temu. Oferowała ona niewiele — wyłącznie zmiany w działaniu skanera kodów w usłudze ubezpieczeń. Pobierana aplikacja to jedynie „bramka” do czegoś, co przypomina specjalnie przygotowaną stronę internetową z wszystkimi dostępnymi w aplikacji funkcjami. To pozwala twórcom na rozwijanie swojego produktu bez względu na platformę, na jaką został udostępniony — i osobiście uważam, że to wielki błąd. Już teraz widać, że odświeżony wygląd SkyCash jest co najwyżej przypudrowaniem starego wyglądu i dodaniem nowych, kolorowych ikonek na stronie startowej. Fakt, trzeba przyznać, że wygląda ona atrakcyjnie, ale wystarczy wejść w jakikolwiek z dostępnych działów, by szybko przekonać się, że nic się nie zmieniło. Najpopularniejsze narzędzia — kupowanie biletów komunikacji miejskiej, PKP Intercity, koleje regionalne, autobusy wyglądają tak, jak dotychczas. Tylko są ukryte pod ładnym obrazkiem.
Czytaj dalej poniżejJednak najgorsze w tym wszystkim jest to, jak wolno działa obecnie SkyCash. Uruchomienie aplikacji to przynajmniej 10 sekund ładowania jej „interfejsu”. Może to i wina zwiększonego zainteresowania i sporej części użytkowników, ale jeśli zależy nam na szybkim kupieniu biletu, chociażby na autobus, metro, czy tramwaj, to chyba nikt nie chce czekać kilkudziesięciu sekund zanim uda się zrealizować zakup — z pewnością to nie będzie interesowało kontrolera, który z chęcią wypisze mandat za brak biletu. Nie ważne, którą ikonkę na ekranie głównym wybierzecie — wszystkie dostępne funkcje muszą się załadować. Nawet przyciski umieszczone na dolnej belce mającej ułatwić dostęp do niektórych funkcji SkyCash uruchamiają pasek ładowania i trzeba czekać.
Twórcy już przy okazji prezentowanych zmian tłumaczyli, że to dopiero początek rewolucji, jaka szykuję się w SkyCash. Przyznam szczerze, że wolałbym poczekać na całościowe wdrożenie nowego systemu i wyglądu. Być może wtedy nie szukałbym alternatywy dla tak fatalnie działającej aplikacji.