Możliwości FeiyuTech AK2000 wykraczają poza funkcjonalność zwykłego gimbala, o czym przekonaliśmy się podczas testu najnowszego stabilizatora dla osób filmujących aparatami.
Raptem rok temu testowałem gimbal FeiyuTech a2000. To dobrej klasy sprzęt, który nie miał problemów nawet z większymi lustrzankami. Bo jeszcze do niedawna wyznacznikiem dobrego gimbala było po prostu to, że potrafił udźwignąć większy aparat. Ostatni rok jednak obfitował w masę premier, a rynek gimbali widocznie się zmienił.
Nowe modele są coraz tańsze, a jednocześnie oferują do niedawna nieosiągalne udźwigi. Producenci idą o krok dalej i obecnie kluczowe stają się dodatkowe możliwości gimbala, który ma za zadanie jak najlepiej współpracować z aparatem. Do takich modeli należy FeiyuTech AK2000.
FeiyuTech AK2000
od: 1.349 zł »więcej informacji »Budowa i wykonanie gimbala
FeiyuTech AK2000 z pewnością nie należy do najmniejszych gimbali na rynku. Podobnie, jak Zhiyun Crane 2 jest to sporych rozmiarów urządzenie, do jego transportu konieczny więc będzie duży plecak. Na szczęście gimbal można bez problemu rozkręcić – tak, by rączka i część z aparatem mogły być spakowane oddzielnie. Gorzej jednak z ponownym wkręceniem uchwytu. Tu trzeba się nieco namocować, bo jeśli nie przykręcimy wszystkiego dobrze, to rączka będzie nieco „podskakiwać”.
FeiyuTech AK2000/fot. fotoManiaK.pl
W rączce umieszczone są baterie – AK2000 zasilany jest aż czterema akumulatorami. To wpływa na jego rozmiar i wagę, w efekcie czego gimbal waży cały kilogram. Trudno się jednak dziwić, w końcu model ten ma sobie poradzić z aparatami o wadze do 2,8 kg. Oczywiście, zawsze warto zakładać zestaw nieco lżejszy niż deklarowany przez producenta, ale taki udźwig zdecydowanie robi dobre wrażenie. Choć to i tak nic w porównaniu z modelem AK4000, którego deklarowany udźwig to 4 kg. Pomału zmierzamy do tego, że gimbale bez problemu udźwigną profesjonalne kamery z dużymi, kinowymi obiektywami.
Wracając jednak do naszego egzemplarza. Dużą i zauważalną zmianą względem poprzednika w postaci A2000 jest to, że gdy zamocujemy aparat, żadna z osi gimbala nie zasłania ekranu. Dlaczego od początku nie można było tak projektować? Pewnie każdy kiedyś irytował się tym, że nie widzi dobrze ekranu aparatu, albo, co gorsze, nie może go odpowiednio odchylić. Dzięki temu prostemu rozwiązaniu konstrukcyjnemu – odchyleniu nieco osi do tyłu – udało się kłopot wyeliminować.
FeiyuTech AK2000/fot. fotoManiaK.pl
FeiyuTech AK2000/fot. fotoManiaK.pl
Na rączce z przodu, w centralnej części znajdziemy ekranik, a pod nim joystick, wokół którego umieszczono 4 przyciski oraz po lewej stronie duże pokrętło. Oprócz tego ulokowano tu wejście micro-USB. Ekranik nie jest może nowością na rynku, bo posiada go chociażby wspomniany już Zhiyun Crane 2, tyle że w tym modelu obsługuje on dotyk. Mamy więc dodatkowy „bajer”.
W paczce, którą dostajemy od producenta nie zabrakło małej walizki. W niej, oprócz samego gimbala znajdziemy: ładowarkę (niestety bez wtyczki, a z samym kablem micro-USB), zestaw 4 akumulatorów, lakoniczną instrukcję obsługi (mówi o absolutnych podstawach), zestaw koniecznych śrubek, mocowań do aparatu, 3 kable służące do połączenia z aparatami różnych producentów oraz mały trójnóg (w końcu gimbal może również pełnić rolę statywu).
FeiyuTech AK2000/fot. fotoManiaK.pl
FeiyuTech AK2000/fot. fotoManiaK.pl
Wyważania gimbala w trzech osiach dokonujemy w ten sam sposób, co zawsze, a więc najpierw odkręcamy śrubkę, potem przesuwamy odpowiednio daną oś i zakręcamy śrubkę blokując oś. Nie brakuje milimetrowej podziałki, dzięki czemu możemy chociażby zapamiętać, jakie ustawienie było idealne dla danej konfiguracji aparatu z obiektywem. W wygodny i łatwy sposób można przesuwać płytkę z samym aparatem – ta daje się łatwo odblokować, jak i zablokować. Dzięki czemu szybko dokonamy niezbędnych korekt.
Nie zabrakło też śrubek, które służą do mocowania aparatów z dużymi obiektywami. Konstrukcja płytki, do której mocujemy aparat, jak i wspomniane śrubki dają możliwość zamocowania aparatu tak, by obiektyw był odpowiednio podtrzymywany. Dzięki temu całość łatwiej jest wyważyć i w konsekwencji, zestaw jest bardziej stabilny.
FeiyuTech AK2000/fot. fotoManiaK.pl
Korzystanie z gimbala
Proces wyważania gimbala początkującym użytkownikom może sprawiać kłopot, jednak wszystko jest kwestią wprawy. Musicie jednak wiedzieć, że nawet z przeciętnie wyważonym aparatem gimbal również sobie poradzi. Nie występują tu takie problemu, jak w starych modelach, gdy źle wyważony i nieco cięższy aparat sprawiał że gimbal po prostu się wyłączał.
Sterowanie nie powinno nikomu nastręczać problemów. Po włączeniu gimbala możemy na panelu dotykowym wybrać tryb pracy. Możemy korzystać z trybu blokowania ruchów, w którym gimbal będzie się starał utrzymać aparat w niezmiennej pozycji.
Jest też tryb, w którym aparat blokuje ruchy w górę i w dół – Pan. I wreszcie ten, z którego korzystam najczęściej – tryb podążania, czyli Follow. Ten najlepiej nadaje się do codziennego użytkowania. Gimbal podąża za naszymi ruchami – w lewo, prawo, w górę i w dół. To daje dużą swobodę ruchu kamery. Oczywiście wymaga również wprawy.
FeiyuTech AK2000/fot. fotoManiaK.pl
Gimbal jest bardzo czuły na ruchy, a więc jeśli nasza ręką nie będzie przekręcać się płynnie, to na obrazie będzie widoczny brak płynności. Oczywiście, korzystając z oprogramowania możemy zmienić takie parametry, jak czułość pracy, czy też wyłączyć pikanie towarzyszące włączaniu gimbala, które mnie na przykład bardzo irytuje. Jeśli chcemy wykonać panoramowanie, niczym ze slidera, albo chcemy wykonać ruch imitujący jazdę kamerową, warto wtedy przełączyć się na tryby blokowania, które w przypadku takich ujęć sprawdzą się lepiej.
Gdy jednak chcecie mieć pełną płynność w ruchach i móc szybko reagować na to, co dzieje się wokół Was, najlepiej sprawdzi się tryb pełnej automatyki. W trybach blokowania można jednak wykonywać ruchy, ale przy pomocy joysticka. To nie zawsze daje taką płynność. Poruszać aparatem w górę i w dół może także duże pokrętło. Jest ono programowalne, więc może mieć również inne zastosowania. Podstawowym jest oczywiście ustawianie pstrości, w przypadku gdy posiadamy system follow focusa. Może też ustawiać zoom w aparacie. Możliwości jest więc sporo.
Gimbal pozwala na płynny obrót aparatu o całe 360 stopni. Posiada również opcję szybkiego skierowania aparatu do tyłu, w naszą stronę. Możemy więc nagrywać samych siebie, albo po prostu zrobić sobie selfie. Tryb ten jest świetną opcją zwłaszcza dla wszelkich vlogerów, gdyż daje im możliwość szybkiego i łatwego zmieniania kadru między swoją osobą, a tym, co widzą. Nie zabrakło również opcji dla miłośników fotografii, jak funkcja timelpse. Dzięki niej aparat będzie się minimalnie przesuwał, tak by w ciągu np. kilku godzin powstał ciekawy timelapse z panoramowaniem. Oczywiście pomoże tutaj również trójnóg, na którym postawimy gimbala z aparatem na podłożu, tak by go nie dotykać.
Wspomniałem na początku, że w zestawie znajdziemy kabelki do połączenia gimbala z aparatem. Pasować będą do aparatów Panasonika, Sony oraz Canona, a więc najpopularniejszych modeli przeznaczonych do filmowania. Jednak aparat można połączyć z gimbalem również bezprzewodowo – z pomocą WiFi lub Bluetooth. Jakie daje nam to korzyści? Naprawdę duże. Po połączeniu będziemy mogli z poziomu gimbala sterować wieloma parametrami aparatu. Nie tylko włączać i wyłączać nagrywanie, ale również zmieniać ekspozycję, ISO czy balans bieli.
FeiyuTech AK2000/fot. fotoManiaK.pl
Dzięki dotykowemu ekranowi możemy również wiele funkcji gimbala ustawić z poziomu menu, bez konieczności instalowania aplikacji (choć taki sposób też jest możliwy). Jednak ustawianie funkcji bezpośrednio w gimbalu będzie zwyczajnie szybsze i łatwiejsze. Ekran pokazuje nam też stan zużycia baterii. A ta pozwala na naprawdę długą pracę. Bez problemu możemy korzystać z gimbala przez cały dzień. Producent deklaruje 12 godzin pracy na jednym ładowaniu i tyle rzeczywiście udaje się uzyskać.
Jakość stabilizacji pozostaje bez zarzutu. Praca silniczków została usprawniona względem poprzednika, zapewniając jeszcze większą płynność i stabilność. Nie zauważyłem żadnych mikrodrgań ani problemów ze stabilizowaniem. Oczywiście trzeba nabrać nieco wprawy w ruchach, by uzyskać idealne efekty.
Zauważyłem jedynie, że niekiedy przez moment po włączeniu aparat nieco przechyla się na lewo i potrzeba kilku sekund, by wyrównał do pozycji horyzontalnej. Możliwe, że silniczki potrzebują chwili. Bezprzewodowe sterowanie aparatem nie jest niestety idealnie płynne – widać małe opóźnienie między wybraniem opcji w gimbalu, a reakcją aparatu. Poza tym jednak trudno mi dostrzec większe wady modelu, bo sprawuje się naprawdę świetnie.
FeiyuTech AK2000 – film testowy
Podsumowanie i ocena
FeiyuTech AK2000 to jeden z tych modeli, które zapoczątkowują nowy rozdział w historii gimbali. To już nie tylko stabilizator kamery, ale narzędzie, które w pełni pozwala współpracować z aparatem, dzięki czemu praca z nim jest bardzo wygodna. Ten gimbal zastąpi bez problemu monopod i slider, a jeśli przykręcimy go do wysokiego statywu, to i kran kamerowy. Duży udźwig modelu sprawia, że możemy korzystać również z ciężkich obiektywów, chociażby takich z długa ogniskową. Duży zoom w połączeniu z rozmytym, poruszającym się tłem, mogą dać naprawdę ciekawe wizualnie efekty.
Proponuję zwrócić też uwagę na cenę. FeiyuTech AK2000 wyceniony został na niecałe 1800 zł. To o 400 zł mniej niż konkurencyjny Zhiyun Crane 2, który co prawda ma nieco większy udźwig, ale za to posiada znacznie mniej funkcji. Jeśli więc wahasz się pomiędzy wyborem tych dwóch modeli, a głównym czynnikiem nie jest dla Ciebie udźwig, to z czystym sumieniem mogę polecić FeiyuTech AK2000 jako warty zakupu. Dlatego też model ten otrzymuje maniaKalne wyróżnienie „Dobry zakup”.
Ocena końcowa testu [1-10]: 8.0
ZALETY | WADY |