Pod koniec kwietnia do rodziny moto g dołączył kolejny model, a mianowicie moto g20. Motorola moto g20 4/64 GB dostępna jest w kolorach Flamingo Pink oraz Breeze Blue. Co ciekawe otrzymała też bardzo egzotyczny procesor, a mianowicie 8-rdzeniowy CPU UNISOC T700 z 2xA75 + 6xA55 1,8 GHz z GPU G52 850 MHz. Jej rekomendowana cena detaliczna to 699 zł. Zatem jest to jeden z tańszych modeli w rodzinie (w podobnej cenie można nabyć również moto g10). A jak wypada w codziennym użytkowaniu? Zapraszam do recenzji.
Specyfikacja techniczna
W zestawie
Stylistyka Motoroli moto g20 wpisuje się w całą serię. Na tyle umieszczono plastikowe plecki w 2 kolorach: Flamingo Pink oraz Breeze Blue. W moje ręce wpadła wersja niebieska z delikatnym brokatowym połyskiem. Zaletą takiego wykończenia jest to, że nie pozostawia na sobie odcisków palców. Sądzę też, że ta wersja bardziej przypadnie do gustu damskiej części użytkowników. Mnie osobiście się podoba. Z racji, że obudowa jest z tworzywa sztucznego, co naraża je bardziej na zarysowania, a aparaty lekko wystają, to smartfon szybko wyląduje w etui. Na plus, że producent pomyślał również o tym elemencie i w opakowaniu znajdziemy przeźroczyste plecki.
W lewym górnym rogu znajdziemy standardową już wysepkę z aparatami, a poniżej jej na środku – czytnik linii papilarnych ukryty w okrągłym wgłębieniu pod literką M. Sam czytnik działa wystarczająco szybko i bezbłędnie. Przynajmniej przez 2 tygodnie testów nie miałam z nim żadnych problemów.
Poza czytnikiem, do odblokowania telefonu, możemy wykorzystać opcję rozpoznawania twarzy. Nie jest to może demon prędkości (w ciemniejszych miejscach też nie zawsze działa), a i nie należy do najbezpieczniejszych metod, to mimo wszystko jest i można wykorzystać. Nie udało mi się odblokować telefonu zdjęciem, ale osobiście nie polecam tak zabezpieczać swoich danych.
Dodam jeszcze, że producent deklaruje również, że obudowa jest odporna na wilgoć. Zastosowano w nim hybrydową powłokę klasy IP52, która stanowi barierę chroniącą przed średnio intensywnym działaniem wody, takim jak przypadkowe zalanie, zachlapanie czy lekki deszcz. Nie oznacza, to, że możemy zanurzyć telefon w wodzie czy poddać działaniu wody lub innych cieczy pod ciśnieniem. Należy o tym pamiętać, gdyżsmartfon nie jest wodoszczelny.
Testowany model jest dosyć duży, co już praktycznie nikogo nie zdziwi. Kompaktowe smartfony, to nadal niestety rzadkość. Jego wymiary to: 165,22 x 75,73 x 9,14 mm, a waga to 200 g. Zatem obsługa jedną ręką nie będzie najwygodniejsza. Mimo to, smartfon całkiem dobrze leży w dłoni, a prawie wszystkie przyciski leżą w zasięgu. Prawie, gdyż ostatnio w serii moto g, a co za tym idzie również w g20, pojawił się dodatkowy przycisk Google Asystenta nad przyciskami głośności na prawej krawędzi. Aby dostać się do niego musimy przesunąć lekko rękę w górę. Nie jest to za wygodne. Tak swoją drogą mogłoby go nie być.
Na obudowie znajdziemy:
Co do prowadzonych rozmów, to nie mam się tutaj do czego przyczepić. Moi rozmówcy dobrze mnie słyszeli. Ja ich również. Nie zauważyłam też, aby telefon tracił zasięg w miejscach, w których nie powinien.
A co z dźwiękiem? Jest to smartfon za ok. 700 zł więc raczej ciężko spodziewać się w nim muzyki godnej uszu melomana, ale mimo wszystko nie ma powodu do narzekań. Głośnik mono pracuje poprawnie i wystarczająco głośno. Muzyka z niego płynąca jest raczej płaska, ale do codziennego użytkowania jak najbardziej wystarczająca. Gdy chcemy nieco lepszych doznań słuchowych, to możemy przełączyć się na słuchawki. Na górnej ramce znajdziemy dedykowane do tego wyjście mini Jack 3,5 mm.
Motorola Moto G20, podobnie jak chociażby moto g30, została wyposażona w wyświetlacz Max Vision o wielkości 6,5 cala o rozdzielczości HD+ (1600×720) (269 ppi, współczynnik proporcji: 20:09). Ekran wykonano w technologii IPS TFT LCD. Znajdziemy tutajniewielkie ramki na bokach i górze oraz dosyć szeroki podbródek. Przedni aparat został umieszczony w niewielkiej łezce na środku na górnej ramce. Suma summarum aktywny obszar-panel dotykowy (AA-TP) zajmuje 87% całego przodu. Sam obraz prezentuje się całkiem dobrze w swojej półce cenowej – ekran jest czytelny. Ponadto w opcjach możemy również dopasować do swoich potrzeb kontrast (automatyczny, wyższy, standard) i kolory (standard, ciepły, chłodny). Jedyne do czego można się tutaj przyczepić, to do przeciętnych kątów widzenia czy komfortu użytkowania w słońcu (polecam raczej przenieść się do cienia). Za to wiele osób ucieszy, to że możemy również włączyć tryb ciemny i co najważniejsze ekran obsługuje odświeżanie 90Hz (płynniejsza animacja, lepsza responsywność).
Dodam jeszcze, że smartfon nie posiada diody powiadomień ani AoD, ale za to znajdziemy w nim znane już i bardzo lubiane przez wiele osób Gesty Moto (np. zrzut na 3 palce). Telefon udostępnia także użytkownikom przydatne funkcje Androida, takie jak Asystent Google (również pod dedykowanym przyciskiem) oraz funkcję do odpowiedzialnego korzystania z urządzenia – Cyfrową równowagę czy kontrole rodzicielską.
W Motorola moto G20 do dyspozycji otrzymujemy następujące wnętrze:
To co zapewne zastanowi część użytkowników, to tajemniczo brzmiącą nazwa procesora – CPU UNISOC T700. Owszem dla niektórych może to być coś egzotycznego. Niestety nie udało mi się też wykonać pełnych benchmarków, gdyż np. AnTuTu w sekcji GPU pokazał 0. Mimo to w codziennym użytkowaniu smartfon spisywał się jak najbardziej poprawni w tej półce cenowej. Może nie jest to demon prędkości i czasami animacja zwalniała, ale gdy nie przeładujemy pamięci (której tutaj mamy 4 GB), to nie powinniśmy mieć większych problemów. Bardziej polecałabym ten model komuś, co telefon używa bardziej do dzwonienia, pisania SMS-ów czy sporadycznego spojrzenia na media społecznościowe. Drobne gry też powinny ruszyć bez problemu, ale już te bardziej wymagające nie. Nie zauważyłam też, aby smartfon jakoś się przegrzewał. Przynajmniej przy codziennym użytkowaniu.
Motorola Moto G20,pracuje pod kontrolą czystej edycji systemu Android w wersji 11, którego nie musze już chyba przedstawiać. Ostatnia aktualizacja zabezpieczeń pochodziła zdnia: 5 marca 2021. Optymalizacja systemu jak najbardziej jest poprawna, dzięki czemu telefon działa odpowiednio płynnie i stabilnie jak na tą półkę cenową.
Standardowo dodam, że testowany smartfon wyposażono oczywiście w takie technologii jak:
Łączność Wi-Ficzy Bluetooth® 5.0 działały jak najbardziej poprawnie. Nie miałam też problemu z odbiornikiem GPS, którego używałam głównie podczas wędrówki po mieście (Warszawa, Kraków). I dobra wiadomość – znajdziemy tutaj NFC, a to zapewne ucieszy wielu potencjalnych użytkowników.
Motorola Moto G20 otrzymała baterię o pojemności 5000 mAh, która w połączeniu z dobrą optymalizacją czystego Androida pozwala spokojnie na 2-3 dni umiarkowanego (kilka rozmów, smsów, sporadyczne spojrzenie na media społecznościowe, kilka zdjęć) użytkowania na jednym ładowaniu. Przy bardziej hardkorowym użytkowniku telefon powinien bez problemu wystarczyć na cały dzień pracy. Ładowanie w nim to zaledwie 10 W, zatem najlepiej będzie podłączyć smartfon do ładowarki na noc. W moto g20 nie znajdziemy ładowania indukcyjnego.
I na koniec oczywiście kamera i aparat. W Motoroli Moto 20 znajdziemy:
Jeżeli chodzi o funkcje fotograficzne w aplikacji aparatu, to znajdziemy tutaj następujące funkcje:
Tyle z parametrów, a jak wygląda to w rzeczywistości?
Musze przyznać, że smartfony z niższej półki (poniżej 1000 zł) coraz lepiej zaczynają sobie radzić z mobilną fotografią. Owszem nie będą to super kolory, idealne szczegółowość, ale w codziennym użytkowaniu nie mają powodu do wstydu. Tak też jest z moto g20. Zdjęcia w ciągu dnia przy ładnej pogodzie z tego telefonu są bardzo przyjemne dla oka, chociaż czasami o lekko przygaszonych kolorach. Rozpiętość tonalna też mogłaby być nieco szersza. Szczegółowość i jakość spada w momencie, gdy pogoda się zepsuje lub nadejdzie wieczorna szarówka. W takich kadrach zaczynają też pojawiać się szumy i nieostrości.Nie można również narzekać na szeroki kąt, chociaż wyraźnie widać zmienione kolory względem obiektywu głównego – są delikatnie cieplejsze. Spada też szczegółowość. Jeśli chodzi zaś o zdjęcia nocne, to mamy tutaj do dyspozycji tryb nocny, który pozwoli na uzyskanie całkiem ładnych nocnych ujęć. W miejscach mniej oświetlonych niestety pojawiaj się szumy i nieostrości, ale pamiętajmy, że nie jest to drogi smartfon więc na takie niedociągnięcia możemy przymknąć oko. Do dyspozycji mamy również obiektyw macro, ale niestety kolejny raz jest to tylko 2 Mpx. O dziwo jednak zdjęcia te są całkiem niezłe, chociaż małe. Nie znajdziemy tutaj niestety modułu tele. Mamy do dyspozycji tylko cyfrowe powiększenie, które powyżej x2 przestaje mieć jakikolwiek sens.
A oto kilka przykładów:
Rejestracja wideo możliwa jest w rozdzielczości:
Podsumowanie
Motorola Moto G20, to troszeczkę taka moto g10, ale z innym procesorem i przede wszystkim czystym androidem. Smartfon pozwala na całkiem płynna pracę, a bateria trzyma nawet do 2-3 dni przy sporadycznym użytkowaniu. Możemy też wykonać nim nienajgorsze pamiątkowe zdjęcia np. z wyprawy weekendowej i zapisać je na dodatkowej karcie pamięci (na wymianę z SIM 2). Jest też wyjście mini Jack 3,5 mm i obsługa płatności – NFC. Dla osób, które poszukują niedrogiego, a jednocześnie całkiem przyzwoitego smartfonu z czystym Androidem moto g20 sprawdzi się idealnie.
Podsumowując na plus można zaliczyć:
Na minus:
TECHNOSenior