Loading...

Zmieniamy się!

Zmieniamy się!

Do powszechnej sprzedaży pierwszy model Motoroli trafił dopiero 10 lat później i nadal był wyjątkowo nieporęczny w porównaniu z dzisiejszymi modelami. W dodatku bardzo drogi –kosztował blisko 4000 dolarów, bateria wystarczała na 30 minut rozmowy, a jej pełne naładowanie trwało 10 godzin. Baterię, dodajmy, nosiło się w walizce. W tamtych czasach jednym z głównych tematów w prasie dotyczącej savoir-vivre’u było to, czy wypada tę walizkę postawić na stole podczas biznesowej kolacji, czy jednak pod stołem. Oczywiście trudno było mówić o powszechności komórek – na tak drogi sprzęt było stać tylko najzamożniejsze osoby.

Pierwszy smartfon na horyzoncie

Ale rozwój telefonii komórkowej zmierzał w dobrym kierunku. Już w 1992 r. telefon przestał służyć tylko do prowadzenia rozmów. W Wielkiej Brytanii został wysłany pierwszy SMS, którego treść brzmiała: „Wesołych świąt”. W tym samym roku również miała miejsce premiera Nokii 1011 – pierwszego telefonu działającego w sieci GSM, najpopularniejszym standardzie telefonii komórkowej, który pozwolił połączyć wszystkie kraje europejskie w jeden system komórkowy. To był przełom! Dzisiaj, gdy mamy automatyczny roaming, nawet się nie zastanawiamy nad tym, że kiedyś zatelefonowanie za granicę (i odwrotnie) nie było takie proste.

Od tego momentu rozwój telefonii komórkowej niesamowicie przyspieszył. Już rok później IBM wypuściło na rynek urządzenie, które można uznać za pierwszy smartfon. Było innowacyjnym połączeniem telefonu komórkowego i komputera osobistego. IBM Simon umożliwiał wykonywanie połączeń i wysyłanie e-maili oraz faksów, ale także oferował funkcję pagera (przypominamy: urządzenie służące do wysyłania krótkich wiadomości tekstowych), kalkulatora, notatnika i kalendarza.

Zaczynamy robić zdjęcia telefonem!

Pierwszy telefon komórkowy, którego antena została ukryta wewnątrz obudowy, trafił do sprzedaży w 1997, a rok później na rynku pojawił się pierwszy telefon z kolorowym ekranem. Prostą drogą zmierzaliśmy do tego, aby telefon stał się czymś więcej niż urządzeniem telefonicznym – by łączył niektóre funkcje komputera i aparatu fotograficznego. Nokia 7110, która weszła na rynek w 1999 roku, została już wyposażona w przeglądarkę WAP. Jej posiadacze mogli przeglądać na ekranie proste strony internetowe! Rok później zaczęliśmy telefonem robić zdjęcia – pojawił się pierwszy model z aparatem fotograficznym. The Sharp J-SH04 był jednak dostępny tylko na terenie Japonii, w Europie musieliśmy poczekać jeszcze dwa lata na Nokię 7650, która była wyposażona w tę funkcję.

W 2007 r. Apple zaprezentowało iPhone’a, pierwszy telefon z ekranem dotykowym. Rok później do sprzedaży trafił HTC G1 – pierwszy model z rewolucyjnym, bo ogólnodostępnym, systemem operacyjnym Android. Zaczęliśmy cenićjakość obrazu – w 2012 r. na rynku pojawiło się pierwsze urządzenie z wyświetlaczem Full HD, a w 2015 r. pierwszy telefon z ekranem 4K.

Zmieniamy się!

Od tego momentu smartfon stał się wielofunkcyjnym urządzeniem mobilnym, wobec którego mieliśmy znacznie większe oczekiwania niż wobec telefonu. Musiał sprostać coraz większemu i szybszemu przesyłowi danych, który był konieczny, byśmy mogli swobodnie korzystać z internetu czy przesyłać większe pliki, a nie tylko proste SMS-y.

Od 1G do 5G w 40 lat

Sieć 1G (skrót od ang. 1st Generation, pierwsza generacja) powstała na przełomie lat 70. i 80. XX w. i była jeszcze oparta na technologii analogowej! Dlatego była niewydajna, nie zapewniała odpowiedniego bezpieczeństwa (istniało ryzyko podsłuchu rozmowy), a same połączenia były kosztowne. Dodajmy, że w Polsce sieć 1G pojawiła się w 1992 r., dzięki operatorowi Centertel, który w późniejszych latach działał jako Idea, by w końcu stać się częścią Orange Polska.

Sieć 2G, która powstała na początku lat 90. XX w., opierała się już na transmisji cyfrowej o powszechnym zasięgu, dzięki czemu zwiększyła się jej pojemność, wzrósł poziom zabezpieczeń rozmów, a ich jakość się poprawiła. Przełomem była możliwość wysyłania SMS-ów. Dzisiaj korzystamy powszechnie z sieci 4G LTE, która jednak jest coraz bardziej przeciążona. Dlatego szykujemy się do przejścia na sieć 5G – nowa technologia zapewni nam nawet 10-krotnie wyższą prędkość pobierania danych niż 4G.

Abonament, prepaid, czy mix?

Prawie nie pamiętamy, że na początku lat 90. XX w. prowadzenie rozmów przez telefon komórkowy wiązało się z wysokimi kosztami. W dodatku przez jakiś czas płacili za to obaj rozmówcy – osoba, która zadzwoniła, i ta, która odebrała telefon! Koniecznością było również wykupienie abonamentu, czyli związanie się z jednym operatorem. Wkrótce jednak ci zaczęli ze sobą konkurować, a my weszliśmy w erę promocji i bonusów. Zaczęły spadać ceny połączeń i SMS-ów, nadal jednak niełatwo było zmienić w trakcie trwania umowy operatora na takiego, którego oferta nam bardziej odpowiadała. Przeniesienie numeru do innej sieci też było na tyle skomplikowane, że odstraszało wiele osób. A i rachunek za korzystanie z komórki bywał sporym zaskoczeniem. Płaciliśmy bowiem za długość rozmów i liczbę wysłanych SMS-ów i trudno było się pilnować, żeby nie zaszaleć.

Wkrótce pojawiła się więc kolejna rewolucyjna zmiana – karta prepaid. Wreszcie mogliśmy zapanować nad finansami, ponieważ dzwoniliśmy i wysyłaliśmy SMS-y w ramach z góry założonej kwoty. Prepaid nie dawał jednak możliwości korzystania z rozmaitych bonusów dostępnych w ofercie abonamentowej, jak np. możliwość kupienia telefonu w promocyjnej cenie. I znowu operatorzy sieci komórkowych odpowiedzieli na nasze oczekiwania – pojawił się wariant mix, czyli połączenie abonamentu i oferty na kartę (prepaid). Zakładał on zawarcie umowy z operatorem i podobnie jak w przypadku oferty na abonament zakup telefonu w promocyjnej cenie w zamian za określoną liczbę doładowań, którą należało wykonać przynajmniej raz na miesiąc.

Pakiet dla 1, 2 i 3 osób - proste reguły

Paradoksalnie jednak, kiedy operatorzy zaczęli prześcigać się w atrakcyjności ofert, zaczęliśmy mieć problem z rozeznaniem się w ich mnogości. Dziś samo porównanie kilku propozycji i wybranie najlepszej to gigantyczna praca, o której często myślimy z niechęcią. Tym bardziej że przez cały czas trzeba mieć oczy szeroko otwarte, żeby finalnie nie zostać zaskoczonym ukrytymi kosztami czy zmuszonym do zmierzenia się z konsekwencjami zamieszczonego w umowie drobnym drukiem zapisu .

Zatęskniliśmy za ofertą, która miałaby jasne i proste zasady. I znowu na pomoc ruszyli nam operatorzy komórkowi – nju mobile wyszło z propozycją abonamentu, w ramach którego oferuje rozmowy, SMS-y i MMS-y bez limitu oraz transfer danych za z góry określoną kwotę w trzech wariantach cenowych.

Abonament nju mobile występuje w wersji dla jednej, dwóch i trzech osób, co jest kolejną innowacją na telekomunikacyjnym rynku. I odpowiedzią na to, że coraz częściej chcemy być w stałym kontakcie z ważnymi dla nas osobami. Pandemia uświadomiła nam bowiem, że jest to naprawdę ważne. Nie chcemy już też przepłacać, dlatego coraz większą popularność na całym świecie zdobywa idea współdzielenia się jako niezwykle ekonomiczna. W nju mobile możemy dzisiaj dzielić koszt abonamentu z dwiema, a nawet z trzema osobami! Możemy dołączyć do naszego głównego numeru przyjaciół czy rodzinę. Im więcej będzie z nami osób, tym mniej będzie kosztował abonament. Co istotne, jego cena jest znana z góry i stała, nie zaskoczą nas więc żadne dodatkowe koszty. Oferta jest również elastyczna – abonament można zmieniać lub wypowiedzieć umowę w dowolnym momencie.

Powiązane artykuły