Już dzisiaj, 25 października, dostępny będzie nowy system MacOS 12 o nazwie Monterey. Wprowadza on kilka zmian, choć ta najważniejsza nie będzie dostępna w dniu premiery. Używamy systemu MacOS Monterey w wersji Beta już od kilku miesięcy, możemy więc podzielić się z wami kompletnymi wrażeniami. Czy warto go instalować? Co zmienia?
Dla których komputerów macOS Monterey?
Nowy system wspierany będzie przez wybrane 8 letnie komputery Apple, ale w większości przypadków będą to nowsze konstrukcje. Lista wsparcia prezentuje się następująco:
Względem Big Sur, czyli poprzedniego systemu Apple wsparcie straciły:
Dla porównania, Windows 11 oficjalnie jest kompatybilny z komputerami na procesorach AMD Ryzen 2000 lub nowszych (dostępnych od 2018 roku), oraz procesorach Intela 8 generacji zaprezentowanych we wrześniu 2017 roku. Chociaż zarówno w przypadku komputerów Apple, jak i tych napędzanych przez system Windows, pojawiają się metody pozwalające na uruchomienie systemu także na starszych maszynach. Warto jednak pamiętać, że nie zawsze może przynieść to zamierzone korzyści.
Skąd nazwa macOS Monterey?
Przez lata Apple nazywało kolejne wersje swojego systemu dzikimi kotami – była puma, tygrys, lew. W 2014 roku firma zdecydowała się na zmianę nazewnictwa (skończyły się koty 😉 ) i wprowadzono nazwy powiązane z istotnymi punktami na mapie Kalifornii. Najpierw był Mavericks, a w 2020 roku wraz z premierą Mac OS 11 pojawił się Big Sur. W 2021 roku jest to Monterey, czyli półwysep leżący na północ względem regionu Big Sur. Jednocześnie warto zauważyć, że w latach 2001-2019 rozwijano system Mac OS X 10. I kolejne wersje oznaczane były jako 10.1, 10.2 itd. Natomiast w 2020 roku Big Sur (wraz z przejściem z infrastruktury Intela na własne procesory) otrzymał oznaczenie 11, a Monterey to wersja 12.
Czytaj też: Telewizory 8K są na rynku już ponad trzy lata. Czy warto je kupić?
Najważniejsza funkcja, której zabrakło, czyli „Uniwersalna kontrola”/ Universal Control
Mimo, że Monterey jest niezależną, dużą wersją systemu to liczba nowości jest dość ograniczona. Zresztą, od kiedy Apple przeszło na roczny cykl wydawniczy, te zmiany pomiędzy systemami nie są aż tak odczuwalne. W przypadku Monterey jest to szczególnie widoczne, gdyż większość zmian to przede wszystkim wprowadzenie podobnych funkcji, które są obecne w mobilnych systemach Apple.Jednocześnie najważniejsza funkcja, biorąc pod uwagę przewagę ekosystemu Apple nad konkurencją, nie jest dostępna w pierwszej wersji systemu i pojawi się w późniejszych aktualizacjach.
Mowa o uniwersalnej kontroli, która sprawia, że bez konfiguracji, myszka i klawiatura naszego komputera Apple, działać będzie też na iPadzie i na przykład drugim komputerze obok. Przenosić też będziemy mogli pliki czy elementy graficzne na zasadzie „przeciągnij i upuść” tak jakby wszystkie te urządzenia były ze sobą połączone i stanowiły całość. Na przykład zdjęcie na iPadzie będziemy mogli przeciągnąć do prezentacji tworzonej na komputerze jednym ruchem myszy. Takie rozwiązanie, w połączeniu z pozostałymi funkcjami ciągłości pracy sprawi, że rzeczywiście te urządzenia będą z sobą współgrać i będą mogły być wykorzystywane w pracy bez żadnych dodatków. Na razie jednak opcji tej nie znajdziemy w startowej wersji systemu.
Nowości z macOS Monterey – tryby skupienia, lepsze notatki, skróty, zmiany w Safari i więcej
Inne nowości nie są aż tak znaczące. Chociaż z pewnością dla wielu mogą być przydatne i mniej lub bardziej każdy użytkownik MacOS je doceni i będzie po nie sięgał.
Tryby skupienia to rozwiązanie również znane z iOS i iPadOS, co ważne, działa też automatycznie właśnie z innymi urządzeniami z ekosystemu. Po konfiguracji nasz komputer może mieć na przykład wyłączoną część powiadomień w trybie pracy i zupełnie wyłączone informacje zawodowe, gdy jesteśmy w trybie rozrywka; można znacząco ograniczyć aplikacje w trybie sen itd.
Szybkie notatki wyskakujące z rogu ekranu dostępne są też w iPadOS. To funkcja umożliwiająca błyskawiczne tworzenie zapisków w aplikacji Notatki. Sama aplikacja zyskała też lepsze funkcje udostępniania i współpracy. Dzięki temu jest całkiem skutecznym narzędziem do codziennej pracy zespołowej, o ile użytkownicy korzystają z systemu macOS lub wykorzystują funkcje dostępne z poziomu strony icloud.com.
Zmiany w Safari nie są tak kontrowersyjne jak w przypadku iOS. Ale nie obyło się bez zmian na przestrzeni kolejnych wersji beta i zrezygnowano z kompaktowego widoku kart. Za to mamy grupy kart czy udostępnione nam łącza z wiadomości iMessage. Podobnie jak na urządzeniach mobilnych, rozszerzono funkcje FaceTime, na starcie jednak nie znajdziemy SharePlay. Ta opcja pojawi się w kolejnych aktualizacjach. Ma ona ułatwić wspólne oglądanie seriali czy też słuchanie muzyki, ale też dzielenie się ekranem. Istotnym udogodnieniem jest możliwość planowania rozmów na FaceTime, która jest też kompatybilna z przeglądarkami na komputerach Windows i urządzeniami mobilnymi z system Android. Dzięki temu, FaceTime może być używany też bez wykluczania osób z innym sprzętem i traktowany poważniej na przykład przy rozmowach służbowych.
Dodatkową funkcją jest AirPlay na Mac, czyli możliwość udostępniania obrazu z iPhone’a na ekranie komputera tak jakby to był ekran telewizora, podobnie z szybkim przesyłaniem dźwięku z telefonu na głośniki komputera. Odświeżono też mapy i wprowadzono funkcję odczytywania tekstu na żywo ze zdjęć. Tu warto pamiętać, że podobnie jak w iPhone’ie, aby opcja ta działała w Polsce, trzeba ją zaznaczyć w ustawieniach związanych z regionem i językiem. Działa to naprawdę dobrze i pozwala skopiować tekst ze zdjęć.
Czytaj też: Sieć 5G jest nam potrzebna. Ale operatorzy nie wiedzą jak ją sprzedać Kowalskiemu
Na MacOS zagościła aplikacja skróty, która pozwala na automatyzacje niektórych czynności i pojawiają się tam też skróty utworzone na urządzeniach mobilnych. Na szczęście nie zastępuje ona automatora, a działa obok niego. Jest bardziej „cywilna” od automatora. Mimo wszystko, oba rozwiązania wymagają trochę wiedzy i chęci dostosowania ich do swoich potrzeb, aby były funkcjonalne. Jeśli jednak poszukamy w sieci lub sami zaczniemy się tym „bawić”, to jesteśmy w stanie bardzo przyśpieszyć swoją pracę.
Monterey to także iCloud+ czyli większa prywatność w poczcie e-mail i przeglądaniu stron internetowych dla użytkowników tej usługi. Na ten moment jednak przekazywanie prywatne iCloud jest w wersji beta i nie zawsze działa poprawnie. System posiada też inne drobne usprawnienia, w tym tryb niskiego zużycia energii.
ReklamaCzy warto instalować macOS Monterey?
Jeśli posiadacie kompatybilny komputer Apple, to na pewno instalacja macOS Monterey jest wskazana. Choć osoby pracujące na specyficznych aplikacjach powinny się nieco wstrzymać i zweryfikować w sieci, czy system działa poprawnie. Istotne jest też wykonanie kopii zapasowej. Pamiętajmy, że komputery Mac, w przeciwieństwie do urządzeń mobilnych Apple, nie posiadają funkcji automatycznej kopii zapasowej w chmurze.
Od strony użytkowej przyznam szczerze, że pracując na MacOS 12 od lipca nie zauważyłem zbyt wielu realnych zmian w funkcjonowaniu, a sam zainstalowałem nowy system z racji problemów z indeksowaniem spotlight w poprzedniej wersji systemu. I tu udało się naprawić mój problem. O tym, jak bardzo zmiany są kosmetyczne świadczy fakt, że dopiero przygotowując się do tego tekstu zauważyłem szybkie notatki wysuwane z boku ekranu. Dla mnie najciekawsza funkcja, w postaci uniwersalnej kontroli, na razie jest niedostępna, a do szerszego korzystania z FaceTime muszę przekonać innych. Natomiast to właśnie te dwie opcje uznaję za kluczowe.