Od dwóch lat Huawei rozwija HMS, czyli Huawei Mobile Services, a smartfonów z HMS używam od 1,5 roku. Czy to duży problem dla użytkownika? Wielu powie że tak, a ja Wam powiem, że to wcale nie jest takie straszne. A nawet wręcz przeciwnie. Tuż przed zbliżającą się premierą smartfonów z serii Nova, zobaczmy jak dzisiaj wygląda życie z HMS.
Początki HMS nie były łatwe. To po części efekt niepotrzebnej paniki
Panika będzie zdecydowanie bardzo dobrym określeniem w stosunku do tego, co działo się dwa lata temu. Nieprecyzyjne informacje i momentami zbyt alarmistyczne artykuły w sieci spowodowały, że wielu użytkowników smartfonów Huawei nie do końca wiedziało co będzie dalej. Do tego stopnia, że jak opowiadali mi wówczas pracownicy salonów operatorów, klienci przychodzili do nich z pytaniami czy ich smartfon, z powodu amerykańskich sankcji, będzie dalej działać.
Taki odbiór sytuacji dla wielu firm byłby powodem do zmartwień. Huawei za to powiedział – my nie damy rady?! Firma potraktowała to jako wyzwanie i coś na kształt nowej drogi życia. Kiedy pytałem przedstawicieli Huawei jak sobie z tym radzą i jak wyglądają nastroje, nigdy nie słyszałem narzekania. Wręcz przeciwnie. Słyszałem o dodatkowej motywacji do działania. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Huawei stale rozwija HMS, a zmiany poczynione w ciągu ostatnich dwóch lat robią wrażenie
Kiedy Huawei startował ze smartfonami wyposażonymi w Huawei Mobile Services, ich możliwości były znacznie skromniejsze niż dzisiaj. Firma skupiła się na zapewnieniu najważniejszych potrzeb użytkowników. Dostaliśmy polskie wersje podstawowych aplikacji, ale głównie tych, które dało się stworzyć w krótkim czasie. Te nieco bardziej złożone zostały odłożone na później. Do nich trzeba zaliczyć przede wszystkim banki, czy aplikacje transportowe. Na starcie w HMS mieliśmy 40 lokalnych aplikacji dostępnych w AppGallery, w tym okrągłe zero miało pełną integrację z HMS. To było w październiku 2019 roku.
Z czasem liczba aplikacji zaczęła sukcesywnie rosnąć. W maju 2020 roku w AppGallery pojawiła się pierwsza aplikacja bankowa, a na pełną integrację z HMS czekaliśmy do sierpnia. Obecnie w AppGallery znajdziemy siedem aplikacji bankowych, z czego w sześciu z nich można korzystać z płatności Blikiem.
Rok od komercyjnego wejścia na rynek pierwszego smartfonu z HMS, w AppGallery mieliśmy już ponad 1000 lokalnych aplikacji, w tym ponad 300 w pełni zintegrowanych z HMS. Za tym stało duże wsparcie dla deweloperów. W ciągu roku liczba serwisów przeznaczonych dla twórców aplikacji wzrosła z 2 do ponad 50, a Huawei zainwestował w ich tworzenie w Polsce ponad 20 mln złotych. Obecnie w AppGallery znajduje się ponad 34 tys. aplikacji, w tym 1 700 to produkcje polskich firm.
Petal odpowiedzią na potrzeby użytkowników
W pierwszych miesiącach życia nowych smartfonów z HMS trzeba było się trochę pogimnastykować z aplikacjami. Huawei nawet trochę nieoficjalnie rekomendował aplikacje takie jak APK Pure czy More Apps. Służyły one do pobierania instalatorów, plików .apk, aplikacji. Jak to działa? Trochę jak na komputerze. Zamiast pobierać aplikację ze sklepu, który ją automatycznie rozpakowuje i instaluje, pobieramy z Internetu instalator i sami ręcznie instalujemy program. Do wyszukiwania plików .apk służą wspomniane programy. Czy jest to trudne? W żadnym wypadku. To nadal jest bardzo prosta czynność.
Huawei cały czas szukał niestandardowych sposobów na korzystanie z aplikacji, których jeszcze nie było w sklepie AppGallery. Część z nich można było pobrać np. bezpośrednio ze strony internetowej, jak miało to miejsce w przypadku Facebooka. Bardzo dobrym rozwiązaniem było też klonowanie, czyli przenoszenie danych ze starego smartfonu za pomocą aplikacji Phone Clone. W ten sposób można było łatwo przenieść zdecydowaną większość programów ze starego telefonu, do nowego. Nawet tych, które nie były dostępne w AppGallery.
Huawei zauważył, że wyszukiwanie aplikacji ma sens i stworzył hub o nazwie Petal. Petal to jednocześnie bardzo funkcjonalny zbiór funkcji, takich jak agregator wiadomości, zakupów, pogoda, translator, czy wyszukiwarka treści w Internecie, jak również samych aplikacji, podpowiadając przy tym najbardziej zaufane źródło. Jeśli dany tytuł znajduje się w AppGallery, zostaniemy tam odesłani w pierwszej kolejności. Jeśli znajduje się w popularnym serwisie takim jak APK Mirror, to aplikację pobierzemy właśnie tam. Bo z aplikacjami mobilnymi jest podobnie jak z komputerowymi. Pobierając je z niezaufanego źródła nie wiadomo, co może się w nich znajdować. Co może być pułapką dla mniej doświadczonych użytkowników, co skutecznie rozwiązuje Petal. W krótkim czasie coś, co miało być tylko aplikacją służącą do wyszukiwania treści, stało się nieodłączną częścią systemu, mocno zintegrowaną z AppGallery.
1,5 roku ze smartfonem z HMS. Jak mi się z tym żyje?
Ze smartfonu z HMS korzystam od premiery Huawei P40 Pro, czyli od kwietnia 2020 roku. W międzyczasie był to jeszcze P40 Lite, P40, P40 Pro+, Mate X2, a od prawie roku z niewielkimi przerwami również Mate 40 Pro. Czy brakuje mi usług, aplikacji lub możliwości? Niespecjalnie i wiem, że znajdzie się bardzo dużo osób, które będą myśleć podobnie, jak i równie sporo takich, dla których będzie to nie do przeskoczenia. Ale po kolei.
Do przeniesienia używanych aplikacji korzystałem zawsze z Phone Clone. W ten sposób skopiowałem od razu programy niedostępne w AppGallery i w zasadzie jedyną nieprzeniesioną aplikacją z tych niezbędnych był Twitter. Doinstalowałem go ręcznie. Za to wśród przeniesionych aplikacji był np. Chrome oraz Mapy Google. Chrome synchronizuje się z kontem Google (dodanym ręcznie w aplikacji), więc nie muszą na nowo zapamiętywać haseł, czy danych poszczególnych witryn. Mapy działają… normalnie. Ciężko powiedzieć o nich coś więcej, ale już nie są wykorzystywane przez aplikacje firm trzecich. Oznacza to, że np. Uber, czy Uber Eats nie wyświetlają map, więc są nieużywalne. Z Uber Eats na co dzień praktycznie nie korzystam, a z transportem mamy dwa wyjścia. Przejazd możemy zamówić przez przeglądarkę internetową (co bardzo ułatwia wspomniany wcześniej Petal, który od razu przenosi nas do strony wyszukiwania adresu przejazdu) lub wystarczy zwyczajnie zamienić je na dostępne w AppGallery iTaxi lub Bolta. Więc oprócz przejazdów, mamy też dostęp do wypożyczenia hulajnóg elektrycznych.
Problemu nie miałem z innymi, używanymi przeze mnie aplikacjami. Takimi jak Outlook, BlueMail, Messenger, Netflix, Lightroom, Tidal czy SkyCash. Jeśli czegoś nie ma jeszcze w AppGallery, wystarczy doinstalować program z innego źródła. Jeśli chodzi o bank, to z aplikacji mBanku, może niezbyt rozsądnie i na własne ryzyko, korzystałem jeszcze przed integracją jej z HMS i działała bez zarzutów. Obecnie mam już pełną kompatybilność i jedynym brakiem są płatności zbliżeniowe przez NFC. Wyjścia są dwa, oba bardzo wygodne. Pierwsze to bardzo popularny w Polsce Blik, a druga to naklejka NFC. Przyznam że nie wiem, jak to wygląda w innych bankach, ale w mBanku jest taka opcja.
Otwarcie musimy powiedzieć, że oczywiście nie każdy będzie w stanie w pełni przenieść się na smartfon Huawei z HMS. Są to głównie osoby zawodowo korzystające z aplikacji wymagających integracji smartfonu z usługami Google. Takimi jak Google Analytics, zapis plików w chmurze Google czy kierowcy Ubera. Jak dużo jest takich osób w skali kraju? Relatywnie niewiele.
Czy jest coś, czego mocno mi brakuje w przypadku Mate’a 40 Pro? W zasadzie jedyną taką funkcją jest Android Auto. Ale jak wynika z moich informacji, Huawei pracuje nad tym, aby umożliwić swojemu, podobnemu rozwiązaniu możliwość łączenia się z samochodami właśnie z wykorzystaniem Android Auto. Wiec jak w przypadku wielu już działających rzeczy, jest to tylko kwestią czasu. A jak dobrze wiemy, Huawei bardzo dobrze radzi sobie w tworzeniu interfejsów samochodowych.
Czytaj też: Huawei może zbudować (prawie) cały samochód elektryczny. To robi wrażenie
Huawei podołał wyzwaniu i pokazał, że jest w stanie szybko rozwinąć HMS
W ciągu dwóch lat Huawei stworzył rozwiązania, które zdecydowanej większości użytkownikom pozwalają w pełni korzystać ze smartfonu z HMS. I to nie na zasadzie – masz tu hulajnogę zamiast auta, w końcu też ma koła i jeździ, ale robi to w sposób, który nie uprzykrza nam codziennego użytkowania sprzętu.
Huawei bardzo szybko odpowiada na potrzeby użytkowników. Czego najlepszym przykładem jest Petal. Z kolei do AppGallery trafiają te aplikacje, które są w Polsce najpopularniejsze. Stworzenie zamienników dla kilku brakujących usług Google jest tylko kwestią czasu i wynika to nie z braku możliwości Huaweia, a jest związane z chęciami twórców aplikacji. To oni muszą połączyć swoje programy z usługami Huawei. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby Uber korzystał z Petal Maps (które swoją drogą już są funkcjonalną alternatywą dla Map Google, nie można też zapominać od dostępnej od dłuższego czasu w AppGallery Automapy czy mapach TomTom) i trafił do AppGallery. Huawei musi jednak najpierw przekonać twórców aplikacji i pokazać im, że warto postawić na integrację z HMS. Ten proces cały czas postępuje.
Nikt nie płaci mi za korzystanie ze smartfonów Huawei. Lubie interfejs EMUI, lubię możliwości sprzętu, szczególnie aparatów i nie czuję się w żadnym stopniu ograniczony z powodu korzystania z urządzenia z HMS. Faktycznie czułem pewien niepokój przez pierwsze tygodnie użytkowania P40 Pro, ale szybko zobaczyłem, że nie ma się czego bać. I nie grozi mi sytuacja, w której nie będę w stanie wykonać czegoś ważnego, bo mój smartfon tego nie obsługuje.
ReklamaZe smartfonów Huawei nie zamierzam rezygnować, a Huawei nie zamierza rezygnować z ich produkcji. Najbliższa premiera, urządzeń z serii Nova, już 21 października. Czekajcie na obszerną relację z tego wydarzenia, a później obowiązkowe testy.
Materiał powstał we współpracy z firmą Huawei.