Po tym, gdy wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygrał Joe Biden, relacjePolski z USA wyraźnie się osłabiły. Naszą bronią atomową w sporach z Ameryką może być… Huawei – przekonuje dr Błażej Sajduk w wywiadzie dla DGP.
Wygrana Joe Bidena wiązała się z kilkoma decyzjami Stanów Zjednoczonych, które przez polski rząd ocenione zostały negatywnie. Nowy prezydent przede wszystkim wycofał się z sankcji na Nord Stream 2, które nałożyła administracja Donalda Trumpa. Polska nie traci jednak kart przetargowych.
Zobacz: Projekt ustawy o cyberbezpieczeństwie jest niezgodny z prawem polskim i międzynarodowym
Jak przekonuje w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną dr Błażej Sajduk, współpracownik Nowej Konfederacji, adiunkt w Katedrze Bezpieczeństwa Narodowego Uniwersytetu Jagiellońskiego, jedną z tych kart jest Huawei. Można nią grać, uznając chińskiego producenta za dostawcę wysokiego ryzyka i wykluczając go z budowy 5G lub też przeciwnie – dopuszczając go. Takie możliwości stwarza nowelizacja ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC).
Certyfikacja dostawców to wygodne narzędzie do targów z Amerykanami. Jak zrobią coś, co nam się nie spodoba – przeniosą obecność wojskową do Rumunii – to my nagle stwierdzimy, że możemy ocenić pozytywnie jakąś część urządzeń Huaweia
– twierdzi dr Błażej Sajduk.
Ekspert wymienia Huaweia jako środek nacisku polski na USA obok lex TVN czy decyzji o zakupie czołgów Abrams. Chińską firmę uważa za silną kartę, którą można różnie zagrać. Jeżeli polityka Amerykanów będzie zgodna z naszymi interesami, polski rząd wykluczy Huaweia. Jeżeli spór będzie trwał, pozwolimy działać chińskiej firmie, by Waszyngton zobaczył, że nie pójdzie mu z nami tak łatwo – przekonuje Sajduk.
Zdaniem rozmówcy DGP, to, że polski rząd najwyraźniej odrzucił lex TVN, nie oznacza, że jesteśmy z powrotem w amerykańskim klubie i Huawei nie będzie mógł budować sieci 5G. Rząd Polski nie ma interesu, by rozwiewać niepewność dotycząca dopuszczenie tej firmy do budowy 5G, i będzie ją długo traktował, jak kartę przetargową.
To zimna polityczna kalkulacja. I pewnie dlatego rząd nie wsłuchuje się w głos rynku
– ocenił dr Błażej Sajduk.
Ekspert zgodził się też z interpretacją sugerowaną przez DGP, że rząd, wykluczając Huaweia, sprzedaje to piarowo jako obronę suwerenności i cyberbezpieczeństwa, ale za wszystko zapłacą operatorzy i w rezultacie ich klienci.
Huawei to jest nasza broń atomowa, którą rząd trzyma na wypadek pogorszenia się relacji z Ameryką
– przekonuje ekspert.
Dr Błażej Sajduk zwraca także uwagę, że granie Huaweiem można przeciągać nawet w sytuacji, gdy dalsza budowa 5G w Polsce ruszy bez udziału chińskiej firmy.Proces certyfikacji, wycofywanie sprzętu, ewentualne odwołania Huawei do decyzji – wszystko to można przeciągać przez kilka kolejnych lat, dłużej niż trwa kadencja parlamentu.
Ekspert ciekawie przedstawił też motywacje Chińczyków. Jego zdaniem 5G jest kwestią polityczną:
Przy budowie sieci poprzednich generacji Chińczycy byli wyciskani jak cytrynka: za patenty, opłaty licencyjne. Nawet produkując sprzęt u siebie, musieli w ten sposób oddawać od kilkunastu do kilkudziesięciu procent jego wartości. Gdy przyszło do 5G, powiedzieli dość – i teraz oni chcą wycisnąć resztę świata. Z czym nie wszyscy są w stanie się pogodzić.
Pełna treść rozmowy w serwisie Dziennik Gazeta Prawna (dostęp płatny).
Zobacz: Huawei wykluczony? Eksperci krytycznie o planach polskiego rząduZobacz: Cyfrowa Polska: nowelizacja ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa to długo oczekiwane porządki
Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas naGoogle NewsŹródło zdjęć: Huawei
Źródło tekstu: Dziennik Gazeta Prawna
Tagi:huawei5gcyberbezpieczeństwojoe bidenstany zjednoczonekrajowy system cyberbezpieczeństwa